Niedźwiedź kręcił się obok podstawówki. Miasto: Póki co nic się nikomu nie stało
W pobliżu podstawówki w Sanoku zauważono ślady niedźwiedzia. W Cisnej młody osobnik zaglądał przez okno do domu. Mieszkańcy są coraz bardziej zaniepokojeni bliską obecnością dzikich zwierząt. - Póki co, nikomu nic się nie stało. Trochę nie rozumiem tej paniki - mówi Wirtualnej Polsce Małgorzata Sienkiewicz - Woskowicz z Urzędu Miasta w Sanoku.
27.05.2024 13:23
Portal korsosanockie.pl poinformował, że w poniedziałek w nocy przy Szkole Podstawowej nr 1 w Sanoku przechadzał się niedźwiedź. "Ślady po pazurach niedźwiedzia na drzewie, które znajduje się zaraz przed wejściem do szkoły podstawowej na Błoniach. Raczej kot to nie był...kora zdarta jest wyżej głowy a ja mam 1,83 cm wzrostu. Teść myśliwy potwierdził" - napisał czytelnik serwisu. Informację, że ślady pochodzą od niedźwiedzia potwierdza w rozmowie z portalem także inny leśniczy. Znany bieszczadnik Jędruś Ciupaga także nie ma wątpliwości, że ślady zostawił niedźwiedź.
Dyrekcja szkoły w rozmowie z Wirtualną Polską informuje, że z nagrań szkolnego monitoringu wynika, że ślady zostawił duży pies. Mieszkańcy nie czują się jednak uspokojeni. Boją się o bezpieczeństwo swoich dzieci. Podkreślają, że niedźwiedź wielokrotnie poruszał się po bliskiej okolicy szkoły. Publikują także zdjęcia osobnika, który w poniedziałek nocy poruszał się między sąsiednimi domami, zaraz przy szkole. Na jednej z posesji zostawił ślad łapy.
- Nawet jeśli to nie niedźwiedź zostawił ślady na drzewie, to ślady łap są w odległości 20 metrów od szkoły. I nie są to ślady psa - mówi nam pani Kasia, mama jednego z uczniów. Rodzice w mediach społecznościowych domagają się podjęcia konkretnych działań i ujawnienia nagrań z kamer.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy przerażeni. "Czekają aż stanie się tragedia""
"To już nie przelewki , czy ktoś odpowiedni w końcu się tym zajmie? Chyba , że czekają na tragedię" - pisze pani Halina, "Prędzej czy później dojdzie do tragedii" - dodaje pan Piotr, "Tak ! Czekają aż stanie się tragedia!" - wtóruje mu pani Maria. "Czy ktoś w końcu zastrzeli te bydlęta? Czy czekamy aż zjedzą jakieś dziecko!" - pisze z kolei pan Adrian.
"Ciągnie go do żarcia, a na Błoniach jest tego sporo: ludzie wyrzucają resztki jedzenia z okien, koło potoku, do tego niezjedzone kanapki szkolne wyrzucane przez dzieci do koszy i na trawniki, podrzucane pod wiaty śmietnikowe śmieci przyjezdnych oraz mieszkańców, którym nie chciało się otworzyć wiaty, odpadki ze sklepów" - pisze pani Monika.
Mieszkańcy są coraz bardziej zaniepokojeni pojawianiem się niedźwiedzi blisko gospodarstw domowych. W rozmowie z nami przyznają, że w ich ocenie podejmowane przez władze miasta działania nie są wystarczające.
Urząd Miasta Sanoka: Póki co, nikomu nic się nie stało
Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Urzędu Miasta Sanoka. - Wie pani dużo wycięli terenów zielonych, piły były głośne i przestraszyły te zwierzęta. Na razie my tutaj nie widzimy potrzeby dodatkowych działań. Póki co, nikomu nic się nie stało. Trochę nie rozumiem tej paniki - mówi Wirtualnej Polsce Małgorzata Sienkiewicz - Woskowicz. Po szczegółowe informacje odsyła nas do starostwa.
W Starostwie Powiatowym w Sanoku, że sprawą niedźwiedzi zajmują się gminy. - Oni są najbliżej wydarzeń - mówi nam pracownik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa. Kontaktujemy się więc z gminą Sanok. Agnieszka Marszałek z Referatu Ochrony Środowiska przyznaje, że słyszała o pojawieniu się niedźwiedzia przed podstawówką. - Tych osobników jest tu prawdopodobnie kilka. Na ten moment nie mamy zgody na ich odłowienie. To jest długa procedura, a ministerstwo niechętnie pozwala na takie działanie - tłumaczy.
Zapewnia, że trwa dokumentacja tych zdarzeń i niebawem zostanie wystosowana prośba o odłowienie niedźwiedzia. Najpierw trzeba jednak sprawdzić, ile osobników faktycznie porusza się na terenie gminy. Możliwe, że konieczne będzie założenie im lokalizatorów, które pozwolą na ich dokładne monitorowanie.
W Cisnej niedźwiedź zaglądał przez okno domu
Przypomnijmy, że podobne wydarzenia mają miejsce na terenie Zagórza, Soliny czy wsi Bykowce. W weekend na Facebooku Nadleśnictwa Cisna pojawiło się zdjęcie młodego niedźwiedzia, który zagląda przez okno domu.
Służby zapewniły już, że policja przegoniła zwierzę do lasu, a nikomu nic się nie stało. Te informacje nie uspokajają jednak lokalnej społeczności.
W Zagórzu podjęto działania, które mają na celu odłowienie jednego z osobników, mieszkańcy uważają, że jest to niewystarczające. Na terenie gminy Sanok w 2022 roku odłowiony osobnik, który został wywieziony w mniej zaludnione tereny, pokonał 200 km, aby powrócić w pobliże zabudowań miejskich.
Badacze tych ssaków z Bieszczad i Tatr dr Bartosz Pirga oraz dr inż. Tomasz Zwijacz-Kozica przygotowali raport "Niedźwiedź 2030". Wynika z niego, że problemy tych zwierząt wynikają m.in. z braku odpowiedniego siedliska, co jest spowodowane m.in. postępującą wycinką drzew i rozwojem bieszczadzkiej turystyki. W ocenie naukowców należy podjąć działania, które zapewnią rosnącej populacji spokojne warunki do życia.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski