PolskaNiech żyje nam rezerwa!

Niech żyje nam rezerwa!

Funkcjonariusze Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zatrzymali mężczyzn podejrzanych o przyjmowanie łapówek od poborowych z terenu rybnickiej Wojskowej Komendy Uzupełnień. Są to trzej lekarze: 42-letni przewodniczący wojskowej komisji lekarskiej oraz dwaj chirurdzy w wieku 46 i 40 lat. Załatwiali odroczenie lub zwolnienie z wojska. Jeśli poborowy skontaktował się z nimi zanim stanął przed komisją, płacił 2.500 zł. Najdroższe było przejście z kategorii A na D. Kosztowało 4.000 zł.

30.07.2003 11:24

- W takim przypadku osoby, które nawet miały już w ręku bilet do jednostki, były kierowane do szpitala, gdzie wkładano im do gipsu zdrową nogę. Lekarze fałszowali dokumentację i na jej podstawie młodemu mężczyźnie przyznawano kategorię D, która zwalniała od służby - mówi asp. Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiego garnizonu.

Lekarze, którym postawiono zarzuty korupcji, pracowali w szpitalach i prywatnych gabinetach. Byli także współudziałowcami poradni lekarskich. Dlatego tak łatwo mogli fałszować dokumentację. Jeden z nich jest jednocześnie oskarżony o udział w aferze korupcyjnej dotyczącej wydawania praw jazdy i pracy w agencjach ochroniarskich. Zatrzymanym grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności. Wpadli również trzej pośrednicy, którzy kontaktowali się z poborowymi. Jednemu z nich postawiono aż 148 zarzutów!

- Zatrzymane osoby to lekarze z Rybnika, a ich działalność wiąże się ze sprawą funkcjonariusza wojskowego, który również podejrzany jest o przyjmowanie korzyści majątkowych od poborowych - relacjonuje Józef Pałka, szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim.

,DZ" poinformował o aferze jako pierwszy już 16 lipca tego roku. Wodzisławska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 45 osobom, które wymigały się lub próbowały uniknąć zasadniczej służby wojskowej. Podejrzanych jest 78 młodych mężczyzn, poborowych, ale nieoficjalnie mówi się nawet o 200 sfałszowanych kartotekach. Niedoszli żołnierze to mieszkańcy Rybnika, Żor, Wodzisławia, Jastrzębia i okolicznych miejscowości. Materiały dowodowe w sprawie jednego z wojskowych biorących łapówki przekazano do Prokuratury Garnizonowej w Gliwicach.

- Potwierdzam, że od 23 lipca prowadzimy sprawę mężczyzny, który w chwili popełniania zarzucanych mu czynów był oficerem rybnickiego WKU - mówi mjr Ryszard Filipowicz, pełniący obowiązki wojskowego prokuratora garnizonowego w Gliwicach.

Mjr Tomasz Krośniak, zastępca komendanta tegoż WKU, nie chciał komentować informacji, które uzyskaliśmy od policji i prokuratury. Według danych Ministerstwa Obrony Narodowej do jednostek wojskowych trafia co roku około 70-80 procent poborowych. Reszta z różnych powodów pozostaje w domowych pieleszach.

- Zwolnieni od służby mogą być poborowi będący jedynymi żywicielami rodziny lub samodzielnie prowadzący duże gospodarstwo rolne. W cywilu pozostać mogą osoby, które udokumentują zły stan zdrowia. Właśnie to ostatnie jest najczęstszym powodem odroczenia lub zwolnienia. Wojsko można także odpracować służąc w policji lub straży pożarnej - twierdzi Eugeniusz Mleczak, rzecznik prasowy MON.

Marcin Kasprzyk, Aldona Minorczyk

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)