Niebezpiecznie w polskich górach, wiatr zrywa dachy
Silny wiatr, który w porywach sięga 100 km na godzinę, wieje w Beskidach. Najbardziej we znaki daje się mieszkańcom okolic Bielska-Białej w woj. śląskim i Andrychowa w woj. małopolskim. Strażacy interweniowali kilkunastokrotnie, głównie usuwając złamane konary.
Rzecznik bielskiej straży pożarnej Patrycja Pokrzywa poinformowała, że do południa strażacy interweniowali kilkanaście razy: usuwali nadłamane konary drzew, które opierały się o linie energetyczne lub blokowały ruch samochodów. Jeden z konarów spadł na zaparkowany samochód, uszkadzając szybę i dach. W Bystrej pod Bielskiem-Białą wiatr naderwał pokrycie dachu szkoły. Na Żywiecczyźnie strażacy wzywani byli między innymi do dwóch uszkodzonych dachów.
Silny wiatr sprawia kłopoty także w rejonie Wadowic w woj. małopolskim. W Andrychowie zagrożona przewróceniem była wielkoformatowa reklama. W czasie, gdy strażacy ją zabezpieczali, zamknięta była droga krajowa 52 z Bielska-Białej do Krakowa, która przebiega przez centrum miasta. Powalone drzewo uszkodziło też nagrobki na miejscowym cmentarzu.
Kazimierz Szypuła z energetycznej firmy Tauron Dystrybucja poinformował, że awarie wywołane przez silny wiatr dotknęły kilku linii, głównie w rejonie Bielska-Białej i Żywca: w Buczkowicach, Słotwinie i Godziszce, Żabnicy i Zwardoniu. Bez prądu pozostaje około 1 tysiąca odbiorców. Energetycy przewidują, że awarie zostaną usunięte jeszcze w czwartek.