Nie żyje 23‑letnia Magdalena. Wypadek w Białymstoku prawdopodobnie spowodował policjant. Nowe informacje
W piątek media obiegła informacja o śmierci 23-letniej Magdy. Kobieta trafiła do szpitala po wypadku samochodowym, do którego doszło w niedzielę 21 marca w Białymstoku. Policjant, który kierował prywatnym samochodem, miał nie ustąpić pierwszeństwa bmw. Prokuratura ma zamiar przeprowadzić sekcję.
31.05.2021 | aktual.: 31.05.2021 19:10
Do groźnego wypadku doszło 21 marca na ulicy Towarowej w Białymstoku. Policjant w czasie wolnym od służby jechał swoim prywatny autem. Mężczyzna, wyjeżdżając z ulicy Łąkowej, miał nie ustąpić pierwszeństwa przejazdu bmw.
Tragiczny wypadek w Białymstoku. Nie żyje 23-latka
Samochód odbił na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z autobusem miejskim. Bmw od strony pasażera, gdzie siedziała 23-latka, zostało całkowicie zmiażdżone - przekazał "Kurier Poranny".
Magda w stanie ciężkim trafiła do szpitala. Miała silne stłuczenia, obrzęk mózgu, obrażenia głowy i stłuczone płuca. Kobietę wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej.
Lokalne media dodały, że dziewczyna była sparaliżowana. Rodzina i przyjaciele Magdy uruchomili w sieci zbiórkę pieniędzy na jej rehabilitację. W kwietniu pojawiła się nadzieja, gdyż poszkodowana zaczęła ruszać lewą stroną ciała. Niestety, w piątek przekazano informację, że 23-latka zmarła.
Tragiczny wypadek w Białymstoku. Działania prokuratury
W sprawie wypadku śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Białystok Północ. W rozmowie z portalem tvn24.pl podkomisarz Edyta Wilczyńska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku przekazała, że wstępne ustalenia mówią o tym, że wina leży po stronie policjanta. Obaj kierowcy byli trzeźwi.
Maciej Płoński, szef Prokuratury Rejonowej Białystok Północ, przekazał serwisowi, że planowane jest przeprowadzenie sekcji. - Będzie to ostatnia czynność dowodowa, po której zostanie zakończone prowadzone przez nas postępowanie - powiedział.
Przeczytaj też: Tragedia pod Żaganiem. W wypadku zginęli młodzi ludzie
Zobacz też: Zabił 18-latkę w Kamieniu Pomorskim. "Był to miły, grzeczny chłopiec"