Nie wystarczy wyrzucić starych drani

Mimo korupcji i politycznej degrengolady demokracja w Polsce nie jest zagrożona. Ale coraz bardziej staje się demokracją antyliberalną. W efekcie w niebezpieczeństwie znalazły się nasze prawa i wolności obywatelskie - pisze w "Newsweeku" Jan Winiecki.

02.06.2003 07:17

Demokrację można potraktować jako jedną z cnót, która pozwala "wyrzucić starych drani, a przyjąć nowych". Dlaczego jednak wyrzucenie "starych drani" stanowi dobro samo w sobie? - zastanawia się publicysta. Przede wszystkim działa jak dyscyplinujące memento. Jeśli nie zadowolisz elektoratu, narazisz się jakimiś grzeszkami, to cię nie wybiorą po raz drugi. Po drugie zaś, jeśli przestanie cię chronić immunitet odpowiesz przed sądem za te z grzeszków, które stanowią kolizję z kodeksem karnym.

Polska w ostatnich 8-10 latach coraz bardziej przekształca się w antyliberalną demokrację. Z faktu, że np. w Peru, Bangladeszu, Rumunii czy Kazachstanie jest coraz gorzej, nie nalezy wyciągać pocieszających wniosków. Regres wolności jest zjawiskiem niepokojącym i to on tkwi u podstaw naszych problemów ekonomicznych i obywatelskich - pisze komentator "Newsweeka".

Recepta na polskie problemy jest wzmocnienie konstytucyjnego liberalizmu. Wymaga to jednak odwrócenia trendu rosnącej redystrybucji. Nastąpiło to w latach 80. w USA, Anglii, Irlandii i Nowej Zelandii, a w latach 90. - w bardzo niewielkim stopniu zresztą - w państwach opiekuńczych kontynentalnej Europy. Im wcześniej dołączymy do tego trendu, tym lepiej dla nas samych - komentuje w "Newsweeku" Jan Winiecki.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)