Nie spał, tylko nie żył
W pewnym szpitalu w Ohio 55-letni mężczyzna leżał sobie na kanapie w poczekalni. Wszyscy byli przekonani, że śpi, więc nikt mu nie przeszkadzał. Wątpliwości pojawiły się po 17 godzinach. Okazało się, że 55-letni Robert F. Johnson nie żyje.
24.07.2004 18:45
Incydent w szpitalu Southwest General Health Center opisuje w sobotę Associated Press. Szef miejscowej policji powiedział mediom, że na razie nie sposób dokładnie określić momentu śmierci Johnsona. Najprawdopodobniej chory na rozedmę płuc pacjent przeleżał jednak martwy w szpitalnej poczekalni co najmniej kilka godzin.
Żona zmarłego nie może zrozumieć, dlaczego przez tak długi czas nikt ze szpitalnego personelu nie zainteresował się leżącym w poczekalni człowiekiem. Rzeczniczka szpitala odmawia komentarzy, ograniczając się do zapewnienia, że jej placówka ściśle współpracuje z policją.