Nie ptasia, ale ludzka grypa jest prawdziwym zagrożeniem
Na ptasią grypę zmarło na świecie kilkanaście osób, a na ludzką - jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) - umiera rocznie od pół miliona do miliona osób. Obecnie większym zagrożeniem jest zatem ludzka grypa, a nie ptasia - uważa szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy w Państwowym Zakładzie Higieny (PZH), prof. Lidia Brydak.
03.02.2004 | aktual.: 03.02.2004 18:41
"Szczepić się, szczepić i jeszcze raz szczepić. Jeżeli do wyobraźni ludzi bardziej przemawia niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą zachorowanie na ptasią, a nie ludzką grypę, to mogę zapewnić, że szczepionka na tę drugą w dużym stopniu chroni przed zachorowaniem na tę pierwszą" - powiedziała prof. Brydak.
"Szczepionka przeciw grypie ludzkiej nie chroni w żadnym stopniu przed zachorowaniem na ptasią grypę" - uważa natomiast Główny Inspektor Sanitarny, Andrzej Trybusz. Według niego, Polakom nie grozi jednak obecnie epidemia ptasiej grypy, choć "trudno przewidzieć, co będzie w przyszłości. Nie ma też pewności, że liczba zachorowań na ludzką grypę przerodzi się w epidemię, ale możemy spodziewać się wzrostu zachorowań w najbliższych miesiącach" - powiedział.
"W Polsce nie ma jeszcze epidemii, ale szczyt zachorowań na grypę w naszym kraju przypada od stycznia do marca, więc wszystko przed nami" - przestrzega prof. Brydak.
Na przełomie 2003 i 2004 roku PZH odnotował około 140 tys. zachorowań na grypę i mniej groźne przeziębienia grypopodobne. Jednak, jak podkreśliła prof. Brydak, nie jest znana faktyczna liczba zachorowań na grypę, ponieważ nie wszyscy lekarze zgłaszają do Wojewódzkich Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych przypadki zachorowań na tę groźną chorobę.
Według niej, szczepionka przeciwgrypowa dobrze chroni przed zachorowaniem. Tymczasem "ludzie lekceważą apele mówiące o szczepieniu się. Tej zimy szczepionkę przyjęło zaledwie 8% Polaków" - powiedziała prof. Brydak.
Osoby niechętne szczepieniom twierdzą, że mimo przyjęcia szczepionki można zachorować na grypę. Profesor zapewniła jednak, że prawdopodobieństwo jest znikome. Możliwe jest natomiast zachorowanie na przeziębienie grypopodobne, które nie wywołuje takich powikłań jak grypa.
Drugim argumentem, który wysuwają przeciwnicy szczepień, jest to, że wirus grypy ulega mutacjom, więc przygotowanie w pełni skutecznej szczepionki nie jest możliwe.
"WHO stale prowadzi analizy wirusów wywołujących grypę i jest w stanie przewidzieć, jaka mutacja zaatakuje kolejnej zimy" - utrzymuje prof. Brydak.
Grypa jest niebezpieczna z uwagi na powikłania, które powoduje. Najczęściej zdarzają się zapalenia: płuc, oskrzeli, zatok i ucha, a także zaostrzają się istniejące już choroby, np. astma czy przewlekłe zapalenie oskrzeli. Rzadziej jako powikłanie występuje zapalenie mięśnia sercowego i opon mózgowo-rdzeniowych.
Zdaniem prof. Brydak szczepić się powinni wszyscy, zwłaszcza osoby z grupy podwyższonego ryzyka: małe dzieci, ludzie starsi, cierpiący na choroby układu oddechowego i krążenia, z osłabionym układem odpornościowym, upośledzoną czynnością nerek oraz chorzy na cukrzycę, a także osoby przebywający na co dzień w dużych skupiskach.
Szczepić się nie powinny jedynie osoby uczulone na białko jaj, ponieważ przygotowuje się ją na na kurzych zarodkach. Ponadto szczepionki nie należy przyjmować w chwili, gdy jesteśmy zaziębieni lub mamy inny stan zapalny w organizmie.
"Nie ma obecnie lepszej niż szczepienie metody zapobiegania zachorowaniom na grypę" - przyznaje Trybusz.