Nie przeczyta lektur, nie skończy szkoły
Jeżeli uczeń ma w ciągu roku przeczytać
pięć książek to musi je przeczytać. I tu nie ma żartów, inaczej
nie skończy szkoły - zapowiedział w czwartek Zbigniew Marciniak,
podsekretarz stanu w MEN.
17.07.2008 | aktual.: 17.07.2008 20:28
W czwartek odbyła się w MEN konferencja, której tematem była nowa podstawa programowa, w tym lista lektur. Projekt podstawy programowej ma na celu zorganizowanie stanu prawnego w polskiej oświacie. Z jednej strony ma umożliwić tworzenie programów autorskich, a z drugiej strony ustala to, co będzie wymagane od ucznia na danym etapie kształcenia.
Z opublikowanej w piątek w MEN podstawy programowej z języka polskiego wynika, że nowa lista lektur jest znacznie ograniczona. Ma to z jednej strony umożliwić nauczycielom większą swobodę w wyborze tekstu, a z drugiej strony ma być walką z powierzchownym czytaniem i z korzystaniem z opracowań.
W gimnazjum wśród nowych lektur nie będzie np. Ernesta Hemingwaya "Stary człowiek i morze", Antoniego Czechowa "Śmierć urzędnika", Karola Dickensa "Opowieść wigilijna", czy fragmentów "Don Kichote" Miguela Cervantesa. Jako nowość wprowadzono powieści detektywistyczne np. Arthura Conan Doyle'a i powieści fantasy J.R.R. Tolkiena.
W szkole ponadgimnazjalnej zrezygnowano z wskazania konkretnej powieści Sienkiewicza, wybór pozostawiając nauczycielom. Ponadto nie będzie konieczności poznania m.in. "Granicy" Zofii Nałkowskiej czy dzieł Żeromskiego. Jednak obowiązkiem czytelniczym objęto osiem pozycji, które każdy uczeń w ciągu swojej edukacji musi poznać.
Do obowiązkowych lektur należą: "Bogurodzica", twórczość Jana Kochanowskiego, Adama Mickiewicza w tym "Dziady cz. III" oraz "Pan Tadeusz", "Lalka" Bolesława Prusa, "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego, wybrane opowiadanie Bruno Schulza oraz "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, którego można będzie poznawać we fragmentach.
Jak powiedział prof. Sławomir Jacek Żurek, kierownik Katedry Dydaktyki Literatury i Języka Polskiego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który kierował zespołem odpowiedzialnym za przygotowanie projektu podstawa programowa jest wyrażona tak, aby uczeń miał świadomość tego, czego będzie się od niego wymagać". "Spis lektur jest jedynie częścią całej podstawy i jego zadaniem jest ilustrować treści i umiejętności zapisane w tym dokumencie - dodał.
Umiejętności, które przewiduje nowa podstawa programowa z języka polskiego to m.in. tworzenie i odbiór tekstu oraz jego analiza i interpretacja. Wymagania stawiane przez nową podstawę programową są ułożone na zasadzie spiralnej tzn. umiejętności, które są kształtowane np. w gimnazjum mają być ugruntowywane na dalszym etapie kształcenia.
Według Żurka w dokumencie nie powtarza się tych samych wymagań, natomiast zaznacza się, że nauczyciel wymaga także tego, co zostało nauczone na wcześniejszym etapie. Chodziło nam o to, żeby poloniści w całym kraju nabrali do siebie zaufania tzn. żeby polonista w szkole pogimnazjalnej zaufał poloniście na poziomie gimnazjalnym poprzez jasny zapis prawny, który będzie pokazywał, czego polonista na wcześniejszym etapie nauczył" - dodał.
Prof. Żurek zwrócił uwagę także na zapisy w preambule nowej podstawy programowej. Wynika z niej, że język polski ma być najważniejszym przedmiotem w szkole, ponieważ myślimy w języku, który jest podstawą wszelkich następnych poczynań intelektualnych dziecka. Ważną kwestią jest też to, że wszyscy nauczyciele mają być odpowiedzialni za kształcenie językowe u dziecka.
Według dr Krzysztofa Biedrzyckiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego zaproponowane lektury mają służyć dwóm zasadniczym celom edukacji literackiej: wykształcenia nawyku czytania u ucznia oraz wprowadzenie go w świat tradycji i kultury. Staraliśmy się zaproponować lektury, które są przyjazne młodemu człowiekowi, które będzie czytał z zainteresowaniem, ale od gimnazjum wprowadzamy lektury trudniejsze, dorosłe, lektury które są wybitnymi dziełami literatury - dodaje Biedrzycki.
Zaproponowana lista lektur - zdaniem Biedrzyckiego - ma dać duże pole wyboru nauczycielom. Założenie jest takie, że ufamy nauczycielowi, który jako fachowiec będzie najlepiej wiedział, które lektury może efektywnie z uczniami przeczytać - powiedział.
Biedrzycki odniósł się także do zarzutów dotyczących czytania tekstów we fragmentach. Z naszej strony nie ma tutaj rewolucji. Praktyka czytania w częściach była obecna w dotychczasowej podstawie i jest obecna także we wszystkich krajach Europy Zachodniej oraz w Stanach Zjednoczonych - powiedział.
Ministerstwo Edukacji Narodowej pracuje równocześnie nad utworzeniem takich standardów egzaminacyjnych, w których zagwarantuje się uczniom to, że ich wiedza nie będzie sprawdzianem pamięciowym z lektur, ale właśnie sprawdzianem umiejętności. Zdaniem Marciniaka "sens kształcenia ma polegać nie na jakiejś konkretnej wycinkowej znajomości fragmentu książek, ale na umiejętności syntezy i wytworzenia własnego tekstu na podstawie zgromadzonej wiedzy".
Zdaniem prof. Żurka nie jest ważne czy uczeń te umiejętności zdobędzie na tym czy na innym tekście literackim, ważne jest czego konkretnie dziecko się nauczy, a później trzeba to konsekwentnie wyegzekwować na egzaminie; w zakresie języka polskiego tych umiejętności jest wiele np. świadome czytelnictwo, odbiór kultury, dobór programów telewizyjnych czy radiowych, które w przyszłości dany człowiek będzie wybierał.
Pozytywną opinię o nowej podstawie programowej z języka polskiego wyraził także prof. Krzysztof Mrowcewicz z Polskiej Akademii Nauk. Mnie ten projekt przekonał z tego względu, że teraz da się go wyegzekwować. Teraz żyjemy w fałszywym świecie, w którym lektur jest niby więcej, ale jak rozmawiam z nauczycielami to najwyżej dwadzieścia procent młodzieży naprawdę te lektury czyta, a pozostali czytają jakieś opracowania, skróty - powiedział.