"Nie pozwólcie, aby szantażyści triumfowali". Szantażowany poseł apeluje
"Nie pozwólcie, aby szantażyści triumfowali" - apeluje poseł, który zawiesił członkostwo w partii. Ma to związek ze sprawą szantażu wobec polityka. Prokuratura oskarżyła w tej sprawie trzy osoby. Według lokalnych mediów, powodem szantażowania posła miało być niezapłacenie za usługę seksualną. W specjalnym oświadczeniu, wysłanym do mediów polityk podkreślił, że ma statut osoby pokrzywdzonej i ze względu na dobro rodziny prosi o "uszanowanie przysługujących mu praw i nieujawnianie jego danych osobowych, wizerunku, a także jego rodziny".
05.01.2014 | aktual.: 05.01.2014 18:22
Polityk napisał, że "jest osobą, wobec której grupa przestępcza przygotowała zorganizowaną prowokację". "Nie uległem tej prowokacji, ani próbie szantażu. Natychmiast poinformowałem o wszystkim policję i nasza współpraca doprowadziła do szybkiego ujęcia sprawców" - oświadczył poseł. Napisał też, że niektóre informacje podawane przez media mijają się z prawdą i są bardzo krzywdzące dla niego i dla jego rodziny".
Polityk zaapelował także do mediów o "uszanowanie praw osoby pokrzywdzonej". "Po zakończeniu postępowania sądowego udzielę wyczerpujących informacji. Na tę chwilę, mimo krzywdzących mnie opinii, nie mogę tego uczynić, ponieważ złamałbym tajemnicę śledztwa" - czytamy w oświadczeniu.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Szczepanowi P., Przemysławowi S. oraz Magdalenie I. Jak ujawnia w rozmowie z Wirtualną Polską prokurator Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka prokuratury, na podstawie artykułu 191 Kodeksu karnego postawiono im zarzut, że "w okresie od 19 do 23 grudnia 2013 r. w Lublinie działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, stosując groźbę bezprawną upublicznienia nagrań mogących zniesławić ustaloną osobę, zmuszały tego pokrzywdzonego do zapłacenia kwoty co najmniej 3 tys. zł". Syk-Jankowska dodała, że jeden z oskarżonych - Szczepan P. dopuścił się tego czynu w warunkach recydywy, czyli uprzednio był karany za podobne umyślne przestępstwo.
Jak ujawniła rzeczniczka, kobieta, z którą miał się spotkać pokrzywdzony ma 26 lat i wykształcenie wyższe prawnicze.
Oskarżonym grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Mężczyźni podejrzani w tej sprawie przyznali się do winy, kobieta natomiast nie przyznała się do zarzucanych jej czynów.