Kaczyński wydał polecenie. Już wiemy, kto go w PiS totalnie zignorował

Jak ustaliła Wirtualna Polska, spada tempo i wysokość wpłat na Prawo i Sprawiedliwość przez europosłów tej partii. Od września członkowie PiS mieli obowiązkowo co miesiąc przelewać konkretną kwotę na partyjne konto. Z rejestru wpłat za 2024 rok wynika, że niektórzy z polityków nie wpłacili ani złotówki. Inni przed wyborami wpłacili rekordowe kwoty.

Jarosław Kaczyński wprowadził obowiązkowe wpłaty od europosłów PiS. Nie wszyscy go jednak posłuchali
Jarosław Kaczyński wprowadził obowiązkowe wpłaty od europosłów PiS. Nie wszyscy go jednak posłuchali
Źródło zdjęć: © PAP
Sylwester Ruszkiewicz

Pod koniec sierpnia ubiegłego roku Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła rozliczenie wyborcze PiS i zapowiedziała, że dotacja dla partii zostanie pomniejszona o 10 milionów złotych. Ogłoszono wówczas publiczną zbiórkę pieniędzy od sympatyków partii, ale też zapowiedziano obowiązkowe wpłaty na rzecz partii od jej członków. Od września posłowie i senatorowie PiS mają wpłacać minimum 1000 zł miesięcznie, zaś europosłowie - co najmniej 5 tys. zł.

Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego politycy płacili, aby uzyskać przychylność Jarosława Kaczyńskiego i zdobyć jak najlepsze miejsce na liście. Okazuje się, że teraz, kiedy PiS ma problemy finansowe, niektórzy z europosłów już się nie śpieszą, aby systematycznie wpłacać pieniądze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

PiS czeka na decyzję Domańskiego. Poseł PiS: współczuję mu

Sprawdziliśmy ubiegłoroczny publiczny rejestr wpłat na PiS. W szczególności zwróciliśmy uwagę na ostatnie cztery miesiące 2024 roku, czyli okres po zaleceniach władz partii o obowiązkowych wpłatach.

W październiku tylko trzy wpłaty

We wrześniu tylko sześciu spośród 20 europosłów przelało pieniądze na partię (Tobiasz Bocheński, Marlena Maląg, Kosma Złotowski, Joachim Brudziński, Daniel Obajtek, Piotr Mueller). W październiku były tylko trzy takie wpłaty (Jacek Ozdoba, Tobiasz Bocheński, Marlena Maląg). W listopadzie 11 (Jacek Ozdoba, Joachim Brudziński, Marlena Maląg, Patryk Jaki, Michał Dworczyk, Piotr Mueller, Tobiasz Bocheński, Joachim Brudziński, Kosma Złotowski, Daniel Obajtek, Mariusz Kamiński). Z kolei w grudniu cztery (Tobiasz Bocheński, Piotr Mueller, Marlena Maląg, Jacek Ozdoba).

Według przepisów na fundusz wyborczy można było przelać w ubiegłym roku maksymalnie 25-krotność minimalnego wynagrodzenia, czyli ok. 106-107 tys zł. W rejestrze są również uwzględniane darowizny na partię i na jej cele statutowe, które rocznie nie mogą przekroczyć 64,5 tys. od osoby fizycznej. Także składki członkowskie dla polityków PiS maksymalnie w ubiegłym roku mieściły się w kwocie 4,3 tys. zł. Wychodzi więc na to, że europosłowie mogli – uwzględniając wpłaty na fundusz wyborczy, darowiznę na partię i składki członkowskie – wpłacić w ubiegłym roku łącznie ok. 175-176 tys. zł.

Lista wpłat europosłów PiS w 2024 roku
Lista wpłat europosłów PiS w 2024 roku© www.pis.org.pl | Wirtualna Polska

Najwięcej, bo 124 tysiące złotych, wpłacił były prezes Orlenu Daniel Obajtek. Od września do końca roku przelał 24 tysiące złotych, a na kilka tygodni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w których zdobył mandat, wpłacił 100 tys. zł.

Kto jeszcze wpłacał od września do końca roku, a kto ignorował zalecenia Nowogrodzkiej?

5 tysięcy wpłacił europoseł, były koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński. To jego jedyna wpłata w całym roku (29 listopada ub. roku). Z kolei inny europoseł, były zastępca Kamińskiego, Maciej Wąsik nie wpłacił w 2024 r. ani złotówki.

Po apelu o wpłaty na konto partii ani złotówki nie wpłacił również europoseł Dominik Tarczyński. Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego przelał w sumie 40 tys. zł.

Skromne tysiąc złotych wpłacił europoseł Michał Dworczyk. Wpłata datowana jest na 14 listopada ub. roku. Przed wyborami do PE wpłacił 20 tys. zł, a jego matka - 17 tys. zł.

Spore sumy wpłacił europoseł Joachim Brudziński. Łącznie w ubiegłym roku ponad 120 tys. zł. Ostatnio pod koniec listopada - 5 tys. zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Subwencja PiS. "Myślę, że Domański nie podejmie decyzji o wypłacie"

Bielan z rodziną i Szydło z rodziną: ponad 300 tysięcy

Od maja w rejestrze wpłat nie ma europosła Adama Bielana. Wcześniej wraz z najbliższą rodziną wpłacił ponad 300 tys. zł. Z tego on sam - 100 tys. zł.

Były kandydat na prezydenta Warszawy, europoseł Tobiasz Bocheński wpłacił od początku września do końca roku łącznie 20 tys. zł, czyli co miesiąc – zgodnie z wytycznymi kierownictwa PiS – przelewał po 5 tys. zł. Wcześniej, bo przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, przelał 15 tys. zł.

Ani złotówki w ostatnich miesiącach ubiegłego roku nie przelała była premier, europosłanka Beata Szydło. Inaczej było w pierwszej połowie roku. Przed czerwcowymi wyborami przelała 100 tys. zł, jej mąż Edward Szydło - również tyle. Dodatkowo z konta jej matki do PiS trafiło 106 tys. zł. W sumie więc przeznaczyła na partię ponad 300 tys. zł.

W rejestrze za 2024 rok w ogóle nie ma wpłat byłego ministra rozwoju i technologii w rządzie PiS, europosła Waldemara Budy. Podobnie byłej wicemarszałek Sejmu, europosłanki Małgorzaty Gosiewskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

PiS może stracić 75 mln zł. "Sami sobie zgotowaliśmy ten los"

Kosma Złotowski wpłacał dalej

5 listopada 15 tysięcy wpłacił Patryk Jaki. Podobnie jak niektórzy politycy wpłacił na partię przed wyborami do PE. Razem z żoną 162 tys. zł. Również przed wyborami 106 tys. zł wpłacił asystent Jakiego w Parlamencie Europejskim Maciej Szota.

Do zaleceń władz partii dostosowała się była minister rodziny i polityki społecznej, europosłanka Marlena Maląg. Od września wpłaca sumiennie po 5 tys. zł miesięcznie. Wcześniej wpłaciła 15 tys. zł na partię.

Podobnie europoseł i były rzecznik rządu Piotr Mueller. Z tą różnicą, że w jego przypadku od września odnotowano trzy wpłaty po 5 tys. zł. Wcześniej na konto PiS wpłacił blisko ponad 70 tys. zł.

Od października po 5 tys. zł wpłaca polityk Suwerennej Polski, europoseł Jacek Ozdoba. Wcześniej wpłacił 7 tys. zł.

106 tys. zł wpłacił, ale przed wyborami, europoseł Bogdan Rzońca. Taką samą kwotę wpłaciła żona polityka Anna. Pod koniec roku polityk nie przelewał na partię pieniędzy.

Podobnie zrobiła wieloletnia europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska. W maju wpłaciła 106 tys. zł.

100 tys. zł przed wyborami do PE przelała była minister edukacji Anna Zalewska.

Kujawsko-pomorski europoseł Kosma Złotowski z Bydgoszczy jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego wykorzystał limit wpłat na fundusz wyborczy, który wynosił 25-krotność minimalnego wynagrodzenia, czyli wtedy 106 050 zł. Tyle wpłacił 6 maja ub. roku. W rejestrze pojawiły się natomiast jeszcze dwie jego wpłaty po 5 tysięcy złotych: 5 września i 20 listopada.

Do tego doliczyć trzeba wpłaty jego bliskich - Agaty Lachewicz-Złotowskiej, która przelała aż 100 tys. zł oraz Haliny Złotowskiej - 47 tys. zł. Oba przelewy poszły przed wyborami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bogucki: "Atak na demokrację". PiS zawiadamia prokuraturę

Na liście inni rekordziści

W rejestrze wpłat na PiS widnieje też były prezes TVP Jacek Kurski, który bez powodzenia ubiegał się o mandat europosła. W maju wpłacił maksymalną kwotę na Fundusz Wyborczy, czyli 106 050,00 zł. Ale wpłacali też pozostali członkowie jego rodziny. Kilka dni później 106 tys. zł wpłaciła żona Kurskiego Joanna. Z kolei starszy syn byłego szefa Telewizji Publicznej Antoni zrobił dwie wpłaty. W maju 80 tys. zł i w czerwcu 26 tys. zł. W sumie więc Kurscy wpłacili 318 050,00 tys. zł. Przypomnijmy, że Antoni Kurski pod koniec rządów PiS znalazł posadę w spółce Lotos Upstream, należącej do grupy Orlen.

"Nie żałuję wpłaty na kampanię. Nie każdy wygrywa, a ja byłem potwornie atakowany w kampanii. Jedyne, co sobie wyrzucam, to że nie reagowałem na ten oszalały atak z każdej strony na mnie. Nie odbijałem tych kłamstw na mój temat, bo nie chciałem robić kłopotu mojej partii. W związku z tym poświęciłem się – w swoim stylu mówił w czerwcu ub. roku w rozmowie z "Super Expressem" były prezes TVP.

Miesięczna pensja europoselska wynosi obecnie ponad 10 tys. euro, czyli przeszło 43 tys. zł. A do tego dochodzą jeszcze dodatki. W sumie więc w Brukseli można zarobić w ciągu miesiąca kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Kto pilnuje wpłat w PiS?

Zapytaliśmy skarbnika partii PiS Henryka Kowalczyka o mniejsze wpłaty w ostatnich miesiącach, a także o brak wpłat ze strony niektórych europosłów. To Maciej Wąsik, Waldemar Buda i Małgorzata Gosiewska.

- Ci, którzy nie wpłacali do tej pory, już wpłacili. Ale jeszcze nie przekroczyli 10 tysięcy złotych. Wpłacili po 5-6 tysięcy złotych. Inni, którzy wcześniej wpłacili wysokie kwoty na Fundusz Wyborczy, zatrzymali się z wpłatami ze względu na wątpliwości po kampanii wyborczej. Nie mieli pewności, że mogą kontynuować wpłaty na konto. Ale już zadeklarowali, że będą regularnie płacić co miesiąc wymaganą kwotę 5 tysięcy złotych - mówi Wirtualnej Polsce skarbnik PiS Henryk Kowalczyk.

- A kto pilnuje wpłat od europosłów? – pytamy.

- Ja. I mam nadzieję, że w nowym roku będą systematycznie płacić - dodaje Kowalczyk.

PiS czeka na decyzję ws. odblokowania pieniędzy

Być może europosłowie, a także inni politycy PiS będą mogli płacić mniej bądź w ogóle, jeśli minister finansów Andrzej Domański zrealizuje decyzję Państwowej Komisji Wyborczej z końca grudnia. Na razie zwrócił się ponownie do PKW.

uchwale PKW stwierdziła, że przyjmuje sprawozdanie finansowe PiS z wyborów parlamentarnej. Zaznaczyła jednak, że uchwała została podjęta "wyłącznie w wyniku uwzględnienia skargi przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego". A ta jest nieuznawana przez obecny rząd". Domański w środę wieczorem poinformował, że zwrócił się do PKW o dokonanie wykładni uchwały, czyli wyjaśnienia wątpliwości co do jej treści".

- Jeżeli rzeczywiście minister finansów uhonorowałby tę decyzję, dotyczyłoby kwoty - jeśli dobrze pamiętam - 10,8 mln zł, którą potrącono z dotacji zwrotowej za kampanię wyborczą. Być może także ta decyzja spowoduje, ze tegoroczne transze subwencji za ten rok, które nie powinny być kwestionowane, a były kwestionowane, także wpłyną na nasze rachunki - mówił w TVN24 poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
subwencja dla partiiJarosław Kaczyńskieuroposłowie PiS
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (528)