Nie posiedzą za rzucanie jajkami w prezydenta
Warszawski sąd uznał, że dwaj
młodzi poznaniacy, obrzucający prezydenta w 1997 r. w Paryżu
jajami, znieważyli głowę państwa, ale umorzył proces.
Wyrok nie jest prawomocny.
Prokurator wnosił o kary po roku więzienia w zawieszeniu i po 2 tys. zł grzywny dla dwóch 29-latków - Wojciecha W. i Łukasza K. Obrona i oskarżeni domagali się uniewinnienia.
Do incydentu doszło przed paryskim teatrem, do którego Kwaśniewski przyjechał na koncert. Żadne jajko nie uderzyło prezydenta - zostali trafieni żona prezydenta, szef protokołu MSZ Jan Piekarski i kilku ochroniarzy z BOR. Krótko po incydencie paryski sąd skazał Wojciecha W. i Łukasza K. z Radykalnej Akcji Antykomunistycznej na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu.
Prok. Andrzej Michalski podkreślał, że oskarżeni znieważyli głowę państwa, niezależnie od ich twierdzeń, że manifestowali tylko niechęć wobec osoby Kwaśniewskiego. "Czyn moich klientów nie był przestępstwem znieważenia prezydenta, gdyż obowiązujący w 1997 r. kodeks karny w ogóle nie przewidywał takiego przestępstwa" - argumentowała mec. Małgorzata Heller.
"Dzisiaj sądziliśmy chyba inne osoby niż te, które dokonały tego czynu w 1997 roku" - podkreślił sędzia, dodając, że oskarżeni "jakoś ocenili" swoje zachowanie.
Prokurator Andrzej Michalski powiedział, że wyrok może być przestrogą, aby inni młodzi krewcy ludzie wyrażali swoje poglądy w sposób bardziej cywilizowany. Oskarżonych nie było podczas ogłoszenia wyroku. (iza)