Polska"Nie" opublikował zdjęcia zdeformowanych noworodków. "W interesie społecznym"

"Nie" opublikował zdjęcia zdeformowanych noworodków. "W interesie społecznym"

Tygodnik "Nie" w najnowszym numerze opublikował zdjęcia noworodków z poważnymi wadami genetycznymi. Redakcja tłumaczy, że chciała "obnażyć hipokryzję przeciwników aborcji".

"Nie" opublikował zdjęcia zdeformowanych noworodków. "W interesie społecznym"
Źródło zdjęć: © Press.pl

Zdjęcia ilustrują tekst zatytułowany "Chazan karmi hieny" o hipokryzji m.in. mediów w głośnej sprawie odmowy aborcji matce nieuleczalnie chorego płodu. Redakcja "Nie" zapewnia, że nie zależy jej na skandalu, ale interesie społecznym, bo chce obnażyć hipokryzję przeciwników aborcji.

- Zdecydowaliśmy się na publikację tych zdjęć, żeby uświadomić opinii publicznej, na czym polega problem odmowy aborcji w przypadku poważnych wad rozwojowych płodu – mówił w rozmowie z Press.pl zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Nie" Waldemar Kuchanny. - Ktoś, kto ich nie widział, nie wie, komu profesor Bogdan Chazan chciał uratować życie. Zwykle mówiąc o dzieciach obciążonych wadami, myślimy o miłym i radosnym dziecku z zespołem Downa, które ma prawo żyć. Te zdjęcia pokazują dzieci potwornie zdeformowane i niezdolne do samodzielnego życia - tłumaczył Kuchanny.

Odpierał zarzuty o chęć wywołania sensacji. - Nie chcieliśmy tymi zdjęciami epatować. Dlatego ukazały się na trzeciej stronie, a na pierwszej umieściliśmy ostrzeżenie - zaznaczył.

Decyzja "Nie" bulwersuje większość dziennikarzy. Redaktorzy pism przyznają, że nie zdecydowaliby się na opublikowanie takich zdjęć.

Sprawa Chazana

Prof. Chazan - powołując się na klauzulę sumienia - odmówił wykonania aborcji, mimo że były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu. Nie wskazał też pacjentce - do czego zobowiązują go przepisy - innego lekarza lub placówki, gdzie można by wykonać zabieg. Zgodnie z kodeksem etyki lekarskiej, odstępując od leczenia, powinien wskazać inną możliwość uzyskania pomocy lekarskiej.

Dziecko, które zmarło wieczorem 9 lipca, urodziło się z licznymi wadami. Jak poinformował opinię publiczną prof. Romuald Dębski, dyrektor Szpitala Bielańskiego w Warszawie, dziecko było w bardzo złym stanie. - To jest dziecko, które nie ma połowy głowy, ma mózg na wierzchu, ma wiszącą gałkę oczną, ma rozszczep całej twarzy, nie ma mózgu w środku i będzie umierało przez najbliższy miesiąc albo dwa, bo ma zdrowe serce i zdrowe płuca, aż umrze w końcu z powodu jakiegoś zakażenia. A kobieta, która urodziła to dziecko musiała mieć zrobione cięcie cesarskie. To jest sukces prof. Chazana - mówił na antenie TVN24.

Na szpital, gdzie dyrektorem jest Bogdan Chazan, Narodowy Fundusz Zdrowia nałożył karę 70 tysięcy za niewywiązanie się z kontraktu. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję o odwołaniu profesora ze stanowiska dyrektora szpitala św. Rodziny.

Źródło: Press.pl, PAP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)