Polska"Nie odświeżaliśmy wędlin!"

"Nie odświeżaliśmy wędlin!"

Pracownicy zakładów mięsnych Constar
bronią swojej firmy. Twierdzą, że podana przez media informacja o
nieświeżych wędlinach wprowadzanych do obrotu są nieprawdziwe i zostały spreparowane przez konkurencję.

17.04.2005 | aktual.: 18.04.2005 09:21

Jak napisała piątkowa "Rzeczpospolita", we wspólnym śledztwie tej gazety i telewizji TVN dziennikarze wykryli, iż w starachowickim Constarze zapleśniałe kiełbasy pracownicy "odświeżają" olejem, a wędlinom na etykietach przedłużają terminy ważności. Potem te wędliny trafiają do sklepów w całej Polsce.

W niedzielę wieczorem przed siedzibą Constaru zebrały się setki pracowników zakładów mięsnych oraz firm współpracujących, aby uczestniczyć w programie TVN.

To co nakręcili to jest nieprawda. To jest zmontowane. Ja tu pracuję 9 lat. Pracownicy nigdy takich rzeczy nie widzieli - powiedziała dziennikarzom jedna z pracownic. To zostało zrobione celowo, żeby pogrążyć Constar. Ta dziennikarka pracowała tu kilka dni, a wiedziała, gdzie są różne magazyny, co się dzieje. Ja na początku nie wiedziałam, jak trafić do ubikacji - powiedziała inna kobieta.

Pracownicy twierdzą, że sami kupują wędliny Constaru. Według nich, kolejka przed sklepem zakładowym, gdzie taniej można kupić wyroby starachowickiego zakładu ustawia się nawet kilka godzin przed otwarciem.

Renomy Constaru broni także zakładowa "Solidarność". Przewodniczący związku zawodowego Robert Saletra powiedział, że miesięcznie w zakładzie zużywa się cztery tony środków do dezynfekcji pomieszczeń, a utrzymaniem czystości zajmuje się firma z zewnątrz. Według niego, nawet pracownik, który nie ma wyleczonych zębów nie jest dopuszczany do pracy.

Wiceprzewodniczący "S" Jarosław Jaros, który pracuje w Constarze od 12 lat powiedział, że nigdy nie był świadkiem wydarzeń, jak te pokazane w telewizji. Związkowcy uważają, że aby stawiać firmie takie zarzuty, trzeba mieć niepodważalne dowody. Pracownicy Constaru porównują problemy ich zakładu z sytuacją w fabryce samochodów ciężarowych Star, której upadek skutkował utratą pracy kilkunastu tysięcy osób. Ewentualne zamknięcie Constaru to utrata pracy nie tylko dla ponad tysiąca osób zatrudnionych w zakładach, ale również problem dla firm i spółek współpracujących, m.in. transportowych. Właściciel takiej firmy Krzysztof Kwiatkowski uważa, że cała sprawa jest prowokacją konkurencji.

Constar jest drugim pod względem liczby pracowników zakładem w Starachowicach, gdzie jest duże bezrobocie.

W piątek przewodniczący Rady Nadzorczej Constaru Zbigniew Szpak poinformował dziennikarzy, że rada odwołała prezesa starachowickich zakładów mięsnych i podjęła decyzję o wstrzymaniu produkcji i wycofaniu produktów z sieci sprzedaży. Dodał, że istnienie zakładu nie jest zagrożone.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)