"Nie obsługujemy pacjentów z PiS". Klauzula sumienia w pomorskiej przychodni
"W tym gabinecie nie obsługujemy pacjentów z PiS, ponieważ wyposażenie zostało zakupione z dotacji z funduszy WOŚP". Taką informację powiesił na drzwiach Wojciech Wieczorek, lekarz rodzinny z Rumi.
NZOZ Panaceum informuje w oświadczeniu, że słynna kartka z internetowego wpisu Wieczorka została zamieszczona na drzwiach jego prywatnego gabinetu, który nie znajduje się na terenie przychodni.
Ludzie krytykują Wieczorka za to, że łamie w ten sposób Kodeks Etyki Lekarskiej. Lekarz przed rozpoczęciem praktyki musi bowiem złożyć przyrzeczenie, którego jeden z punktów brzmi: "według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek".
W komentarzach na profilu lekarza możemy przeczytać również inną wymianę zdań. Jeden z internautów zapytał, co na taką deklarację Wieczorka powie NFZ. Wieczorek odpowiedział, że to jego prywatny gabinet i "NFZ może go pocałować w d...".
Wpis w kilka godzin stał się viralem. W mediach społecznościowych udostępniło go prawie 2 tys. osób, zaś na prywatnym profilu lekarza rozpętała się burza.
- Jeśli to prawda, to to go dyskwalifikuje - mówi w rozmowie z WP prezes Okręgowej Izby Lekarskiej z Gdańska, dr Roman Budziński.. I nie kryje swojego oburzenia. - Żaden lekarz nie ma prawa różnicować pacjentów.
- Polscy lekarze ratowali Niemców, którzy strzelali do Polaków w czasie wojny - przypomina dr Budziński. Prezes OIL uważa, że Wieczorek swoim zachowaniem łamie przysięgę Hipokratesa. - Jego obowiązkiem jest udzielanie pomocy wszystkim ludziom - zaznacza.