Nie można oddawać krwi, bo nie ma wieszaków
Tylko jeden stały pobór krwi udało się zorganizować Klubowi Honorowych Dawców Krwi przy PCK w Człuchowie. Sanepid wykazał kilka uchybień podczas pobierania krwi, na podstawie których starosta zakazał poboru w bursie powiatowej. Krwiodawcy twierdzą jednak, że usterki można było od ręki usunąć i nie trzeba było odwoływać akcji pobierania krwi - czytamy w "Dzienniku Bałtyckim".
02.01.2009 06:55
Ustalenie stałych terminów poborów krwi było jednym z priorytetów klubu po tym, jak pod koniec sierpnia 2008 roku został powołany na nowo po kilkunastu latach przerwy. Ustalono, że będą się one odbywać w pierwszy i trzeci poniedziałek miesiąca. Pierwszy i, jak się okazało, ostatni jak dotąd pobór odbył się we wrześniu 2008 r. w bursie powiatowej. Krwiodawcy oddali wówczas ponad 25 litrów krwi, a więcej nie udało się tylko dlatego, że przedstawiciele Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa ze Słupska przywieźli za mało woreczków na krew.
Podczas wrześniowego poboru kontrolę przeprowadziła człuchowska Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna. W protokole sanepid zwrócił uwagę na kilka uchybień: połączenie punktu rejestracji z punktem pobierania krwi do analiz, brak wydzielonego pomieszczenia do wypoczynku dawców i spożywania posiłków, brak wydzielonych miejsc siedzących dla oczekujących dawców, brak wieszaków, brak umywalek i środków antyseptycznych do rąk, brak środków dezynfekcyjnych do powierzchni i materiału biologicznego oraz brak fartuchów jednorazowych.
Te wszystkie niedociągnięcia według starosty człuchowskiego Aleksandra Gappy były wystarczającym powodem by zaprzestać poborów w bursie.