Nie może być takich nierówności
Wystarczy wyjechać 150 km z Warszawy, żeby
trafić do zupełnie innego świata. Sekretarka w Warszawie zarabia
nawet cztery razy więcej niż w Lublinie czy Rzeszowie! - pisze
"Fakt".
15.09.2004 | aktual.: 15.09.2004 06:18
Czy ta w Lublinie gorzej pracuje? Nie. A musi jeść tyle samo, potrzebuje do życia tyle samo. Gdzie tu sprawiedliwość? - pyta publicystka "Faktu" Anna Wojciechowska.
Panie wicepremierze Hausner! Dlaczego jest tak, że nasz kraj dzieli się na Polskę A - zamożniejszą i Polskę B - gdzie bieda aż piszczy? Dlaczego jest tak wiele miejsc, gdzie ludzie nie mają szans na godne życie. Jak długo jeszcze większość Polaków będzie przeklinać miejsce swojego urodzenia? - stawia kolejne pytania publicystka.
O tym, że poza Warszawą i kilkoma dużymi miastami Polska pozostaje krajem biedy, w którym ludzie, choć ciężko pracują, zarabiają grosze, eksperci trąbią od lat. I co? i Nic.
Podział na lepszych i gorszych Polaków jak był, tak jest. Wschodnia ściana kraju to istna ściana płaczu. Tak samo jest zresztą na zachodnich granicach. A przecież od 3 lat rządzi lewica, która najgłośniej użala się nad biedą. Czy coś się poprawiło? Nic! Co więcej, jest gorzej - wścieka się Izabella Sierakowska s SdPl. Jej lubelskie jest na szarym końcu najbiedniejszych regionów, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie - podkreśla "Fakt". (PAP)