PolskaNie masz pracy? Zostań komandosem

Nie masz pracy? Zostań komandosem

Wojsko szuka silnych, młodych mężczyzn, którzy odbyli już zasadniczą służbę wojskową. Muszą mieć po prostu końskie zdrowie, a testy, zarówno fizyczne, jak i psychologiczne są bardzo ostre - mówi obrazowo podpułkownik Andrzej Cieślak z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Katowicach.

Nie masz pracy? Zostań komandosem

09.12.2004 | aktual.: 09.12.2004 08:29

Już potrzebni są komandosi. Zasilą 18 Batalion Szturmowo-Desantowy z Bielska-Białej i 1 Pułk Specjalny z Lublińca. W dalszej kolejności pojawi się szansa pracy w batalionie chemicznym w Tarnowskich Górach. Pół tysiąca śląskich bezrobotnych ma szansę na pracę w wojsku!

Na początek armia będzie podpisywała sześcioletnie kontrakty zawodowe. Proponuje niezłe pieniądze - szeregowcy dostaną 1400 brutto, a podoficerowie co najmniej ze średnim wykształceniem 1950 zł.

- Do tego dochodzą dodatki, od 400 zł w Bielsku Białej do 800 zł w Lublińcu - wylicza ppłk Cieślak.

Wojsko szuka żołnierzy przez urzędy pracy.

Wiadomo, że za mundurem panny sznurem, ale na razie nie dostaliśmy plakatów z żołnierzami otoczonymi wianuszkiem dziewczyn. Są za to oferty z podstawowymi informacjami. Mamy je od dwóch dni, więc dopiero zaczynamy zachęcać bezrobotnych - powiedziała nam Iwona Gadomska-Dysy, kierownik d/s aktywnego pośrednictwa pracy w Powiatowym Urzędzie Pracy w Katowicach.

Wszystkie informacje można uzyskać także w wojskowych komendach uzupełnień w swoich miastach - radzi ppłk Andrzej Cieślak. Byłem w wojsku. To porządna, państwowa robota. Teraz jestem bezrobotny, a tam jest dla mnie szansa - powiedział nam wczoraj 23-letni Marcin Skwarczyński z Rybnika. Pracą zainteresowany był również 20-letni Tomasz Chrószcz: Chcę iść do szkoły oficerskiej - planuje.

Plan rozwoju armii polskiej zakłada, że do 2010 roku wojsko ma być w dwóch trzecich zawodowe - informuje MON. W przyszłym roku pracę ma znaleźć 3 tysiące osób.

Adam Kacprzak z Żor w zawodowym wojsku widzi swoją szansę.

Pięć lat temu służyłem w Biurze Ochrony Rządu w Warszawie. Chciałem zostać nadterminowym, ale nie było szans. Brak etatów. Teraz wszystko się zmienia - mówi mężczyzna. Kacprzak studiuje pedagogikę resocjalizacyjną na Uniwersytecie Śląskim. Ten kierunek wybrał z myślą o pracy w służbach mundurowych.

Mam za sobą kurs podoficerski, chcę być oficerem - dodaje. Znalazł już jednostkę w Poznaniu, w której chciałby pracować. Jego zdaniem zmiany w armii dają młodym ludziom szansę na pracę, ale jest w tym też kilka mankamentów. - Służba szeregowego to nie jest łatwy chleb. Ciągłe ćwiczenia, nie każdy wytrzyma to przez tyle lat. Poza tym co z mieszkaniami? - dodaje Kacprzak.

Najważniejsza jest praca, której w Polsce nie ma. A to państwowa posada, całkiem niezłe pieniądze, wikt i opierunek - mówi 23-latek, który obecnie nie może znaleźć stałego zajęcia. Skończył średnią szkołę elektryczną, więc miałby szansę na stopień kaprala. A to prawie 2000 zł brutto. To już są porządne pieniądze - mówi.

W MON dodają, że żołnierze mogą liczyć na kilkusetzłotowe dodatki, których wielkość zależy od wykonywanych zadań. Ppłk. Andrzej Cieślak z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Katowicach ochładza nastroje chętnych. Bo wojsko zawodowe zobowiązuje.

- Potrzebujemy najlepszych z najlepszych. Ludzi, którzy odbyli służbą wojskową, charakteryzujących się ponadprzeciętnym zdrowiem, wytrzymałością psychiczną i fizyczną - mówi.

Armia potrzebuje kierowców, mechaników, strzelców wyborowych, a nawet piekarzy.

Wstąpiliśmy do NATO i przejmujemy model armii, który sprawdził się w innych krajach. Po co marnować pieniądze na pobór i kształcić żołnierza, który i tak ze służby odejdzie. Często trafił tam z przymusu. Postanowiono to zmienić. Teraz zmierzamy w kierunku armii zawodowej. Armia liczy obecnie 150 tysięcy, za kilka lat jej połowę mają stanowić zawodowcy - mówi ppłk Krzysztof Radwan, wojskowy komendant uzupełnień w Rybniku.

To oni będą w swych jednostkach specjalistami, kierowcami, operatorami sprzętu. Łatwiejsze zadania dostaną poborowi. - Poza tym koszty utrzymania żołnierza zawodowego są niższe - podkreśla ppłk Radwan.

Spory atut to wcześniejsza emerytura - przysługująca już po 15 latach pracy. Żołnierz zawodowy nie musi się martwić o jedzenie - bo ma zapewnione w stołówce, a w czasie służby zawodowcy będą mieli zapewnione zakwaterowanie.

- Oczywiście, że na początku mogą to być mieszkania na terenie jednostek. Jednak w przyszłości Wojskowa Agencja Mieszkań przewiduje budowę kompleksów mieszkaniowych dla zawodowców - dodaje rybnicki komendant.

Jacek Bombor, Marcin Kasprzyk

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)