PolskaNie ma zgody ws. projektu ustawy o szkodliwych treściach w mediach

Nie ma zgody ws. projektu ustawy o szkodliwych treściach w mediach

Zgłoszony przez PiS projekt ustawy o ochronie dzieci przed szkodliwymi treściami w mediach wywołał podczas
pierwszego czytania w Sejmie burzliwą dyskusję. Czy trafi do
dalszych prac w komisjach, posłowie zdecydują podczas następnych
głosowań. SLD zgłosił wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym
czytaniu.

06.09.2006 | aktual.: 06.09.2006 17:56

Występując w imieniu wnioskodawców poseł Tadeusz Cymański przekonywał, że projekt, który przewiduje m.in. obowiązek oznaczania produktów medialnych pod kątem zawartości w nich treści szkodliwych dla dzieci oraz powołanie Centrum Dobrych Mediów, jest niezbędny w dobie wzrastającej agresji wśród nieletnich. Jak dodał, sam projekt jest realizacją 72. art. konstytucji, który mówi m.in., że Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Opozycja zarzucała PiS-owi m.in. chęć przywrócenia cenzury prewencyjnej i mnożenie urzędów państwowych.

Cymański mówił, że "wyobraźnia i wrażliwość to dwa najważniejsze skarby dzieciństwa", które ma chronić projektowana ustawa. Posłanka PiS Anna Pakuła-Sacharczuk przypomniała, że do ochrony małoletnich przed szkodliwymi treściami obliguje Polskę m.in. Konwencja Praw Dziecka oraz rekomendacje UE.

Cymański wyjaśnił, że projekt nakłada na producentów obowiązek odpowiedniego oznaczania programów, filmów, gier czy programów komputerowych pod kątem zawartych w nich treści. Oznakowanie to ma umożliwić szybką orientacją dla jakiego wieku odpowiedni jest dany produkt medialny (projekt przewiduje pięć kategorii wiekowych: 3, 7, 12, 15, 18 lat) oraz czy zawiera treści szkodliwe (w projekcie wymieniono sześć rodzajów takich treści: przemoc, seks, narkotyki i alkohol, wulgarny język, strach, dyskryminacja). Za nieprzestrzeganie ustawy miałaby grozić kara grzywny - do 5 tys. zł.

Projekt przewiduje ponadto utworzenie Centrum Dobrych Mediów (CDM), które według Cymańskiego m.in. rozstrzygałoby wątpliwości co do właściwego oznaczenia produktów medialnych. Właśnie utworzenie CDM, które byłoby centralnym organem administracji rządowej wzbudziło podczas sejmowej debaty największe emocje.

Dla jednolitego systemu oznakowania - "tak", dla CDM - "nie" - oświadczyła Danuta Pietraszewska (PO). Czy media są dobre, czy złe powinien oceniać odbiorca, nie jedna opcja polityczna, która według klucza partyjnego będzie dobierała cenzorów medialnych przekazów - podkreśliła.

Jerzy Wenderlich (SLD) alarmował, że powołanie CDM jest próbą "założenia kagańca na media" oraz że pociągnie za sobą duże koszty dla budżetu. Poseł SLD ostro skrytykował też fakt, że prezesa i wiceprezesa CDM oraz członków Rady Dobrych Mediów miałby powoływać premier.

Jan Bury (PSL) podkreślił wprawdzie, że wiele rozwiązań zawartych w projekcie jest godnych uwagi i aprobaty, zaznaczył jednak, że powołanie CDM kłóci się z ideą taniego państwa, skoro istnieją już instytucje, które mają podobne kompetencje, jakie miałoby mieć CDM: Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji czy Rzecznik Praw Dziecka, a w przyszłości planowane jest też powołanie Narodowego Ośrodka Monitorowania Mediów.

Według Haliny Molki (Samoobrona), nietrudno wskazać jak negatywny wpływ może mieć niedostosowanie wieku dziecka do przekazów medialnych. Podkreśliła jednak, że granica między czuwaniem nad treścią przekazu, a wpływaniem na nią jest bardzo cienka, dlatego też należy poważnie przeanalizować, czy projekt nie wpłynie na wolność mediów.

Marek Kawa (LPR) wyraził nadzieję, iż projekt realnie wpłynie na poprawę obrazu polskich mediów. Zaznaczył, że należałoby rozważyć zwiększenie wysokości zakładanych przez projekt kar dla nadawców i wnioskował o skierowanie projektu do dalszych prac. Kawa ubolewał również, że tak istotny projekt tak późno pojawił się w polskim systemie prawnym.

Poparcie dla projektu wyraziła również Anna Sobecka (NKP). W katalogu treści niszczący psychikę i morale małoletnich wymieniła m.in. "muzykę punkową i heavymetalową oraz prezentację wideoklipów nihilistycznych, gdzie miłość związana jest z rozwiązłością, separacją, sadyzmem, masochizmem, homoseksualizmem i autoeroztyzmem".

Nic nie może zwolnić twórców przekazów medialnych od odpowiedzialności za to, co prezentują odbiorcom - podkreśliła.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)