Nie ma uczenia bez jedzenia
Wczoraj Teresa Przywara złamała prawo. Nie posłała syna do „zerówki”. – Dyrektorka powiedziała, że muszę zapłacić za wyżywienie. Nie stać mnie na to – mówi mama.
02.09.2004 | aktual.: 02.09.2004 08:26
Dzieci sześcioletnie zostały objęte obowiązkiem szkolnym – mówi sejmowa ustawa z 27 czerwca 2003. Znaczy to, że od 1 września tego roku, rodzice mają obowiązek przyprowadzanie dzieci do „zerówek”. W Opolu oddziały dla sześciolatków utworzono w przedszkolach. Obowiązek powinien być bezpłatny. Tymczasem kilka dni temu Teresa Przywara na własnej skórze przekonała się, że tak nie jest i wszystko zależy od dyrektora przedszkola.
- Na dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego poszłam do przedszkola, by dowiedzieć się, o której mam przyprowadzić syna – opowiada nasza czytelniczka. - Pani dyrektor powiedziała, że najpierw muszę zapłacić za wyżywienie. Było to około 130 złotych miesięcznie.
Nasza czytelniczka wychowuje trójkę dzieci w wieku szkolnym. Zarabia około 400 złotych miesięcznie, jej mąż w tej chwili nie pracuje. Chciała, by dziecko przychodziło do przedszkola tylko na pięć godzin. Śniadanie i obiad jadłoby w domu.
- Powiedziano mi, że nie ma takiej możliwości, więc moje dziecko zamiast pójść do przedszkola zostało w domu – mówi pani Przywara.
Zadzwoniliśmy do przedszkola nr 25 w Opolu, gdzie powinien chodzić Krzyś. Najpierw usłyszeliśmy to samo, co dzień wcześniej nasz czytelniczka. - Na pięć godzin bez wyżywienia? Nie ma takiej możliwości – powiedziała nam Stanisława Kowalska, dyrektorka przedszkola nr 25. – Jak to pani sobie wyobraża? Jedne dzieci by jadły, a inne nie? To dziecko musiałoby przynosić ze sobą kanapki. Po chwili jednak zmieniła zdanie.
- Ja tej matce od razu powiedziałam, że może przyprowadzić syna i nie będzie problemu – przekonywała.
Problem dostrzegł naczelnik wydziału oświaty, którego powiadomiliśmy o całej sprawie. To na gminie bowiem spoczywa obowiązek zapewnienia wszystkim dzieciom dostępu do zerówek.
- To, czy dziecko będzie chodziło do przedszkola, czy nie, w żadne sposób nie zależy od widzimisię dyrektora – mówi Janusz Roszkowiak, naczelnik wydziału oświaty Urzędu Miasta w Opolu. – Pięciogodzinny pobyt w przedszkolu, bez wyżywienia jest możliwy i oczywiście bezpłatny. O tym dyrektorzy placówek powinni wiedzieć. W tej kwestii nie może być samowolki. Sprawdzimy jak w innych przedszkolach wygląda ta sytuacja. Mogę zapewnić, że dla wszystkich sześciolatków bez względu na możliwości finansowe ro-dziców, znajdzie się miejsce w zerówce.
Z bezpłatnym pobytem dzieci w pięciogodzinnej zerówce nie ma problemów w innych przed-szkolach naszego województwa, do których dotarliśmy.
- U nas mamy sporo dzieci, które z takiej formy korzystają. Nigdy nie było z tym problemów – mówi Iwona Tworkowska, dyrektor przedszkola w Lubszy. – To gwarantuje przecież ustawa. Pięciogodzinny pobyt jest bezpłatny.
Podobnego zdania jest dyrektor przedszkola nr 5 w Opolu. - Gdyby któregoś rodzica nie było stać na opłaty, oczywiście nie robiłabym z tego problemu. Dziecko zostałoby przyjęte na pięć godzin bez wyżywienia. To dla mnie oczywiste – mówi Jolanta Haracz. – Najpierw jednak porozmawiałabym z rodzicem i starała się go przekonać do wykupienia wyżywienia. Wspólny posiłek w grupie ma duże znaczenie dla małego dziecka. To go uspołecznia, pozytywnie wpływa na rozwój. Rozumiem jednak, że są różne sytuacje życiowe i brak pieniędzy nie może utrudniać dostępu dziecka do zerówki.
Justyna Janus