Nie ma się z czego śmiać, panie pośle!
To zwykły cham i prostak! Polityk SDPL Cezary Stryjak (40 l.) zaproponował dziennikarkom Faktu seks za pieniądze.
23.12.2004 | aktual.: 23.12.2004 07:18
To niebywałe! Podatnicy płacą posłowi Socjaldemokracji Polskiej Cezary Stryjak (40 l.) ciężkie pieniądze po to, żeby miał za co zaspokajać swoje seksualne zachcianki.
Chudy okularnik ze sporą łysiną, czyli poseł Stryjak, to znany na lewicy obrońca praw gejów i lesbijek. Równie chętnie prezentuje się też jako bojownik o równouprawnienie kobiet. A jak naprawdę traktuje płeć piękną, sami boleśnie się przekonaliśmy.
We wtorek dziennikarki Faktu sprawdzały, co posłowie zrobią ze swoimi niesprawiedliwe pobieranymi trzynastkami. I z takim pytaniem nasza koleżanka zadzwoniła też do Stryjaka.
- Swoją trzynastkę chcę przeznaczyć na płatny seks z dziennikarkami Faktu - oznajmił bez zająknięcia poseł. Dziennikarka oniemiała! To jakiś niesmaczny żart? Zatelefonowaliśmy do Stryjaka ponownie: - To prawda! Mówiłem całkiem poważnie - byliśmy zdruzgotani, bo okazało się, że poseł nie żartował. A on chamsko obstawał przy swoim: - Chętnie zamienię te pieniądze z trzynastki na seks z młodymi potrzebującymi dziennikarkami Faktu. Ale z młodymi, fajnymi - powtarzał. I snuł plany: - Żonie na razie nie powiem...
Ale my sprawdziliśmy, co myśli o tym małżonka posła. Była zdruzgotana! - Nie chcę tego komentować - powiedziała drżącym głosem biedna kobieta.
O prostackim wyczynie posła zawiadomiliśmy wczoraj jego partyjnego szefa, lidera SDPL Marka Borowskiego (58 l.). Reakcja była natychmiastowa! - Czarku, pozwól tu do mnie - Borowski zimnym głosem wydał Stryjakowi polecenie przez telefon. Po 3 minutach chamski poseł był już u swojego szefa.
- Czy to prawda, że proponowałeś płatny seks? - w obecności naszych dziennikarek szef SDPL ostro przyciskał swojego podwładnego. A ten kłamał w żywe oczy! - Ja mówiłem o wspieraniu biednych - wywracał kota ogonem.
Ale Marek Borowski dostał od nas nagranie z bezczelnymi propozycjami Stryjaka i nie dał się zbić z tropu. - Czy nie uważasz, że to było chamskie zachowanie? Chciałbym, żebyś przeprosił panie! - zażądał.
- Przeprrraszam - wybąkał w końcu postawiony pod murem poseł. To nie pierwszy wybryk Stryjaka. Bo poseł, jeszcze gdy był w SLD, stawał przed partyjnym sądem za nieparlamentarne słowa. I najwyraźniej cierpi też na seksualną obsesję, bo w zeszłym roku do rejestru prezentów, jakie dostają posłowie, wpisał... 600 prezerwatyw.
Ale swojej trzynastki nie będzie mógł wydać na seks z kimkolwiek. Chcąc nie chcąc, będzie musiał je przeznaczyć na cele charytatywne. Ma tego dopilnować sam szef SDPL Marek Borowski!