Nie ma pieniędzy dla lekarzy, są dla pracowników NFZ
Nie ma szans na natychmiastowe podwyżki dla
lekarzy i pielęgniarek - tłumaczy od tygodni Ministerstwo Zdrowia.
Są za to środki na wysokie pensje i dodatkowe podwyżki dla pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia - podaje "Metro".
31.05.2006 | aktual.: 31.05.2006 09:37
W wojewódzkim szpitalu specjalistycznym im. Bagińskiego w Łodzi od 18 dni trwa strajk, a od prawie dwóch tygodni pracownicy okupują placówkę. Przyjmują tylko tych chorych, których życie jest zagrożone. Nie przerwiemy protestu, dopóki nie zostaną spełnione nasze żądania- zapowiada 52-letni pielęgniarz i anestezjolog, Zdzisław Bujas. Sam po 32 latach pracy dostaje na rękę tylko 1070 zł.
Dosyć tego wyzysku! Chcemy pracować za rozsądne pieniądze - denerwuje się 49-letnia pielęgniarka Elżbieta Mamińska.
W całej Polsce protestuje już co dziesiąty szpital, a z każdy dniem do protestu dołączają się kolejne placówki. Medycy przerwą strajk, jeśli dostaną dziś pensję wyższą o 30%, a od stycznia o 100% - przypomina dziennik. Nie możemy spełnić tych żądań, w budżecie nie mamy takich pieniędzy - powtarza minister zdrowia Zbigniew Religa. Obiecuje podwyżki, ale od października.
Jak informuje gazeta dodatkowe pieniądze już się znalazły, ale dla pracowników NFZ w całej Polsce. Jeszcze w tym roku zarobki urzędników wzrosną o prawie jeden procent, choć i tak do pory nie były małe - średnio 3,2 tys. zł brutto. Dla porównania lekarze w Polsce zarabiają średnio 1,6 tys. zł brutto.
Teraz miesięcznie każdy z pracowników NFZ dostanie przeciętnie ok. 30-40 zł więcej. W sumie na te podwyżki trzeba będzie wydać ponad 3 mln zł. Poza tym układ zbiorowy uzgodniony ze związkami zawodowymi gwarantuje pracownikom NFZ, że ich pensje co roku będą rosły o jeden procent.
To nie jedyny dodatkowy wydatek Funduszu. Mimo że rocznie utrzymanie administracji kosztuje blisko 372 mln zł, to urzędnicy uznali, że to nie wystarczy, i zwiększyli je o ponad 6 mln zł. Na co pójdą te pieniądze? Prawie pół miliona złotych NFZ przeznaczy na produkcję europejskich kart ubezpieczenia społecznego. Resztę, aż 5,5 mln zł, na nowe komputery - pisze "Metro". (PAP)