Nie ma matury, ale jest z Samoobrony, więc został doradcą
Działacz Samoobrony z Małopolski Kazimierz
Wójcik został doradcą zarządu Funduszu Składkowego Ubezpieczenia
Społecznego Rolników odpowiedzialnym za kontakty z parlamentem.
Władzom funduszu nie przeszkadza, że Wójcik nie ma nawet matury -
czytamy w "Gazecie Wyborczej".
05.06.2007 | aktual.: 05.06.2007 06:00
Fundusz Składkowy Ubezpieczenia Społecznego Rolników jest ściśle powiązany z kontrolowaną przez Samoobronę Kasą Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Na czele Funduszu stoi prezes KRUS. Jednak w przeciwieństwie do KRUS pieniądze dla funduszu pochodzą ze składek samych rolników, a nie z budżetu. Fundusz wypłaca rolnikom pieniądze na świadczenia macierzyńskie, wypadkowe, chorobowe.
Instytucja obracająca milionami złotych zyskała właśnie nowego doradcę w osobie Kazimierza Wójcika. Były poseł Samoobrony z powodu niedostatków wykształcenia nie mógł objąć żadnego eksponowanego stanowiska, ale w Funduszu znaleziono sposób, żeby obejść przepisy. "Z panem Wójcikiem została niedawno podpisana umowa cywilno-prawna, do jego zadań będzie należało doradzanie władzom Funduszu Składkowego" - tłumaczy rzecznik funduszu Paweł Ludwicki.
Jakie kompetencje ma Kazimierz Wójcik, żeby zajmować stanowisko doradcy? - pyta gazeta Ludwickiego. Pan Wójcik ma średnie wykształcenie.
Z maturą?"- dopytuje dziennik. Bez, ale jest byłym posłem, jest byłym członkiem rady rolników przy KRUS. Zna się na tym zakresie rzeczy, które wykonuje, czyli współpracy zarządu z parlamentem. Jako były poseł świetnie się na tym rozeznaje - mówi rzecznik. (PAP)