Nie ma limitów na medycynę
W przededniu egzaminów wstępnych uczelnie
medyczne nie wiedzą, ilu studentów wolno im przyjąć - pisze
"Gazeta Wyborcza".
01.07.2004 | aktual.: 01.07.2004 07:30
Limit miejsc na większości kierunków akademii medycznych ustalany jest w drodze rozporządzenia. Od limitów zależy wysokość dotacji przyznawanej później z budżetu. Rozporządzenie ukazywało się na ogół co najmniej kilka tygodni przed egzaminami. W tym roku nie ma go nawet w ich przededniu - informuje gazeta.
To bardzo zła sytuacja. Kandydaci na medycynę wybierając uczelnię, kierują się m.in. liczbą miejsc na pierwszym roku - mówi prof. Lech Poloński, dziekan Wydziału Lekarskiego Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu. A ministerstwo się nie spieszy. Jak się dowiedzieliśmy, projekt rozporządzenia "poszedł właśnie do uzgodnień międzyresortowych". Dopiero w środę otrzymały go do zaopiniowania akademie. Nie wiadomo, ile dni potrwa to uzgadnianie. Wiadomo za to, że egzaminy odbędą się już jutro. Potem trzy-cztery dni na ocenę testów i trzeba podać listy przyjętych" - czytamy na łamach "Gazety Wyborczej".(PAP)