Nie ma już kto egzaminować!
Łódzkich kandydatów na kierowców nie ma kto egzaminować – trzeba ściągać fachowców z Nowego Sącza, Stalowej Woli, Warszawy, Częstochowy. Dlaczego? Bo większość dotychczasowych egzaminatorów (15 osób!) trafiło za kratki za przyjmowanie łapówek. Ostatni wczoraj - 46-letniego Romana N. zatrzymali nad ranem policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją KWP w Łodzi.
23.11.2005 | aktual.: 23.11.2005 08:01
Sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt tymczasowy.
- Podejrzanemu zarzuca się udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przyjmowanie łapówek m.in. w zamian za pozytywne wyniki egzaminów na prawo jazdy - mówi nadkom. Joanna Kącka z zespołu prasowego KWP w Łodzi. - Egzaminator w okresie od czerwca 2002 roku do grudnia 2004 przyjął od co najmniej 264 osób łapówki w łącznej kwocie powyżej 108 tys. zł. Pośrednikami byli najczęściej właściciele i instruktorzy szkół jazdy.
Jak na razie w łódzkim WORD egzaminy przebiegają normalnie.
- Robimy wszystko, by nie było opóźnień - mówi Wojciech Jabłoński, dyrektor łódzkiego WORD. - Ale w Łodzi nie ma już egzaminatorów, dlatego zmuszony jestem posiłkować się fachowcami z innych miast.
Afera łapówkarska w łódzkim WORD wyszła na jaw w grudniu ubiegłego roku. Łącznie występuje w niej już 83 podejrzanych. Są wśród nich osoby, które wręczały łapówki, właściciele szkół, instruktorzy oraz egzaminatorzy. Ci ostatni podejrzani są o przyjęcie ponad 700 tys. zł od ponad 1700 osób (starających się o prawo jazdy).
Policjanci przesłuchali do tej pory ponad 500 osób. Akta liczą 50 tomów. Podejrzanym grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
Osoby, które wręczyły korzyść majątkową lub osobistą i zawiadomiły o tym policję lub prokuraturę, nie podlegają karze. (art. 229 § 6 kodeksu karnego).