Nie ma informacji o istnieniu kolejnych "obozów pracy" we Włoszech
Polskie władze konsularne w Rzymie nie otrzymały
w ostatnim czasie żadnych sygnałów, świadczących o tym, że w
Apulii Polacy wciąż padają ofiarami przestępców, którzy zmuszają
ich do życia w prymitywnych warunkach i niewolniczej pracy.
25.08.2006 | aktual.: 27.07.2007 08:47
Jednocześnie konsulat w Rzymie nie może wykluczyć, że istnieją jeszcze miejsca, nazwane przez media "obozami pracy".
Po policyjnej akcji, w wyniku której uwolniono 113 Polaków, dręczonych i oszukiwanych głównie przez swych rodaków, do konsulatu nie napłynęły nowe zgłoszenia o kolejnych podobnych przypadkach ani od pracujących tam naszych obywateli, ani od ich rodzin.
Polski konsulat zwraca uwagę na to, że od 1 sierpnia Polacy mogą legalnie pracować we Włoszech, gdyż tego właśnie dnia weszła w życie decyzja rządu Romano Prodiego o otwarciu rynku pracy dla obywateli nowych państw Unii Europejskiej.
Według strony polskiej fakt, że praca ta jest obecnie legalna, poprawił sytuację Polaków, pracujących na rolniczym południu Italii. Wszystko wskazuje na to, że właśnie dlatego w znacznym stopniu - bo za wcześnie mówić o tym, że całkowicie - położono kres pladze oszustw ze strony głównie polskich "pośredników", zmuszających do ciężkiej pracy i pobierających haracze od swych ofiar.
Ponadto zdaniem przedstawicieli polskiego konsulatu duże znaczenie ma to, że sprawę "polskich obozów" nagłośniły włoskie media, dzięki czemu także farmerom z Apulii, zatrudniającym Polaków, zależy na tym, aby na terenie ich gospodarstw rolnych nie dochodziło do łamania prawa.
Nie możemy z absolutną pewnością stwierdzić, że "obozów pracy" już nie ma, ale z drugiej strony nic nie wskazuje na to, by wciąż istniały - mówią polscy dyplomaci.
Sylwia Wysocka