"Nie ma globalnego ocieplenia na Antarktydzie"
Pochopne wnioski niektórych naukowców o zachodzącym na Antarktydzie globalnym ociepleniu i nieuchronnym w przyszłości topnieniu lodowego pancerza mają, jak się wydaje, koniunkturalny charakter - oświadczył w Petersburgu szef rosyjskiej ekspedycji antarktycznej Walerij Łukin.
18.02.2010 | aktual.: 18.02.2010 11:53
Przemawiał on na posiedzeniu Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego podczas którego przez satelitę nawiązano łączność ze stacją antarktyczną Nowolazarewska. Kierownik tej stacji Wiktor Wenderowicz poinformował, że "obecnie temperatura powietrza w miejscu położenia stacji w oazie Schirmachera na Ziemi Królowej Maud wynosi około 0 stopni Celsjusza". Jest to normalna temperatura dla południowopolarnego lata w tym rejonie Antarktydy - dodał.
Natomiast ostatnia zima na szóstym kontynencie "charakteryzowała się niezwykłą surowością, zamieciami i burzami śnieżnymi" - powiedział Wenderowicz. Średnia temperatura powietrza była o 0,5 stopnia C niższa od normalnej, zaś słupek rtęci w termometrach spadał do ponad minus 40 stopni C. "Śniegu spadło niespotykanie dużo. Zresztą lato na Antarktydzie też nie rozpieszcza ciepłem i klimat staje się coraz bardziej srogi" - zaznaczył polarnik.
- Jak więc widać, nie ma co mówić o jakimś globalnym ociepleniu na Antarktydzie - podsumował Łukin relację Wenderowicza. Podkreślił przy tym, że zmiana temperatur na Antarktydzie przebiega nierównomiernie. O ile we wschodniej części szóstego kontynentu w ciągu minionych 10 lat klimat nieco się ocieplił, to w zachodniej jego części, na odwrót, wyraźnie się ochłodził.