"Nie ma dowodów na winę Rosjan za Smoleńsk"
Richard Pipes, znawca Rosji, emerytowany profesor historii na Uniwersytecie Harvarda, nie wierzy, by Rosjanie ponosili winę za katastrofę pod Smoleńskiem. - Putin zrobił wszystko co możliwe, by okazać współczucie Polakom - zaznaczył profesor.
08.04.2011 | aktual.: 08.04.2011 07:26
- Polacy mają powody, aby być podejrzliwi wobec Rosjan po wielu złych z nimi doświadczeniach. W sprawie tej katastrofy nie powinno być jednak żadnej dyskusji. Nie ma absolutnie żadnego dowodu, ani powodu, aby Rosjanie chcieli tej katastrofy. Z tego co czytałem, wina leży po stronie pilotów, którzy byli pod presją ze strony pasażerów samolotu, żeby wylądować. Rosjanie zrobili wszystko, aby jej zapobiec - powiedział profesor Pipes, który za rządów prezydenta Ronalda Reagana był dyrektorem wydziału ds.Rosji i Europy Wschodniej w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego USA.
Zapytany, czy nie można jednak wykluczyć rażących zaniedbań ze strony personelu lotniska w Smoleńsku, odpowiedział, że ludzie z obsługi tego lotniska radzili pilotom, aby polecieli na inne lotnisko, ale ci tego nie zrobili. - Nie widzę więc, jak można za to winić Rosjan - podkreślił Pipes.
Oskarżenie przez Jarosława Kaczyńskiego Rosjan, że to oni ponoszą główną winę za tragedię, Pipes nazwał "oświadczeniem nie popartym żadnymi dowodami".
Według profesora, mimo kontrowersji wokół Smoleńska stosunki polsko-rosyjskie są wciąż lepsze niż w przeszłości, chociaż istnieje również w Polsce silny nurt opinii, że Rosjanie są zawsze nastawieni wrogo do Polski i nigdy jej dobrze nie życzą.
- Po katastrofie myślałem więc najpierw, że stosunki między obu krajami się popsują. Tak naprawdę jednak się nie pogorszyły. W każdym razie na poziomie rządów. Co do opinii publicznej, jest wiele wątpliwości odnośnie katastrofy, co zrozumiałe, gdyż Polacy byli często wprowadzani w błąd przez Rosjan. W tym jednak wypadku nie ma powodu, by Rosjan podejrzewać - powiedział Pipes.
Przypomniał, że po tragedii smoleńskiej w Rosji pokazano w telewizji, na szeroko dostępnym kanale, film "Katyń" w reżyserii Andrzeja Wajdy i rząd formalnie ogłosił, że Stalin był sprawcą katyńskiego mordu.
- Putin zrobił wszystko co możliwe, by okazać współczucie Polakom - dodał.
Pipes przyznał jednocześnie, że istnieją kontrowersje w związku z rosyjskim śledztwem w sprawie Smoleńska.
- Być może Rosjanie nie ujawniają pewnych informacji. Jeżeli jednak to robią, to prawdopodobnie dlatego, aby chronić swoich kontrolerów lotu przed zarzutami - jednak nie rozmyślnego działania, lecz ewentualnej niekompetencji lub czegoś w tym rodzaju. Możliwe, że popełniono jakiś błąd, ale nie ma dowodów, by celowo spowodowano katastrofę - powiedział profesor.
W jego ocenie, mimo katastrofy, stosunki polsko-rosyjskie są dziś dobre, gdyż Rosji zależy na dobrych relacjach z Zachodem.
- Rosja kieruje się teraz na zbliżenie z Europą. Strasznie boi się Chin, które stają się supermocarstwem. Te dwa kraje się nie lubią. Byłem w obu. Rosjanie nigdy nic dobrego nie powiedzieli o Chińczykach i Chińczycy nie powiedzieli nic dobrego o Rosjanach. Wskutek tych obaw Rosjanie ciążą ku Europie, a Polska jest tu dla nich bardzo ważna jako członek Unii Europejskiej - powiedział profesor.
- Rosjanie potrzebują jakichś sojuszników, więc sympatia Unii Europejskiej jest dla nich bardzo ważna. A Polska jest dobrą bramą do Europy. Nie mogą mieć wrogich relacji z Polską i dobrych z resztą Europy - dodał.
Podkreślił też, że "dobre stosunki z Rosją są bardzo ważne dla Polski".
Pipes wyraził nadzieję, że sprawa Smoleńska będzie odgrywać w nich coraz mniejszą rolę.