"Nie ma dowodów na udział służb w zabójstwie Litwinienki"
Rzecznik rosyjskiej prokuratury oświadczył, że nie ma żadnych dowodów na udział rosyjskich tajnych służb w zabójstwie byłego agenta KGB i FSB Aleksandra Litwinienki.
08.07.2008 | aktual.: 08.07.2008 12:38
_ Rosyjskie śledztwo znacznie posunęło się naprzód i nie dostarczyło informacji wskazujących, aby jakiekolwiek służby bezpieczeństwa były zamieszane w śmierć Litwinienki_ - powiedział, cytowany przez rosyjskie agencje, rzecznik Komitetu Śledczego przy Prokuraturze Generalnej Rosji Władimir Markin.
W poniedziałek wieczorem telewizja BBC2 nadała program, w którym wysoki przedstawiciel w brytyjskim wywiadzie powiedział, że istnieją "przekonujące oznaki", iż zabójstwa Litwinienki dokonano z poparciem organów rosyjskiego państwa.
Brytyjskie służby specjalne twierdzą też, że w czerwcu zeszłego roku zapobiegły zamachowi na życie mieszkającego w Londynie rosyjskiego miliardera Borysa Bieriezowskiego. Niedoszłe zabójstwo miał zrealizować rosyjski agent pochodzenia czeczeńskiego, określony jako "A".
Aleksandr Litwinienko zmarł w listopadzie 2006 roku w Londynie w wyniku otrucia radioaktywnym polonem 210. Brytyjscy prokuratorzy zwrócili się do Moskwy o wydanie Andrieja Ługowoja, dawnego kolegi Litwinienki, którego chcieli postawić przed sądem. Rosja nie zgodziła się jednak na jego ekstradycję.