"Nie ma dnia bez skandalu" - Kaczyński o Kurniku
Prasa ujawniła, że były doradca ministra spraw wewnętrznych Roman Kurnik złamał ustawę antykorupcyjną. Jak napisał "Super Express", jeden z najwyższych urzędników resortu zasiadał w radzie nadzorczej spółki SAZ First Class Biuro Podróży, która zarabiała na kontraktach z policją.
Chodzi o pośrednictwo w zakupie biletów lotniczych dla policjantów, wybierających się służbowo za granicę. Umowa jest tak skonstruowana, że zobowiązuje policję do kupowania biletów właśnie w First Class.
"Nie ma dnia bez skandalu", tak doniesienia gazety komentuje lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Zdaniem posła, jest to oczywiste złamanie ustawy antykorupcyjnej, bo Roman Kurnik zasiadał w radzie nadorczej firmy, która współpracowała z resortem. I ta współpraca - jak podkreślił Kaczyński - mogła być oparta na zasadach niemerytorycznych.
Rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnęrznych Alicja Hytrek zwróciła uwagę, że Roman Kurnik już nie pracuje w resorcie. Stracił pracę po wybuchu afery związanej z przeciekiem starachowickim. Hytrek dodała, ze dwa tygodnie temu minister ustalił z szefem słuby cywilnej kryteria konkursu na dyrektora generalnego ministertswa. A to dyrektor generalny jest odpowiedzialny za sprawdzanie pracowników służby cywilnej, podkreśliła rzecznik ministerstwa.
Kiedy policja podpisywała umowę z First Class Roman Kurnik pracował w Komendzie Głównej Policji jako dyrektor Biura Kadr i Szkoleń. Jako jeden z najwyższych urzędników policji miał wpływ na podpisanie tej umowy. Z Biura Kadr i Szkoleń Roman Kurnik awansował na stanowisko zastępcy komendanta głównego policji, generała Marka Papały. Pełnił je aż do przegranych przez lewicę wyborów. Jedną z pierwszych decyzji nowego komendanta głównego Jana Michny była dymisja Romana Kurnika. Dyrektor natychmiast znalazł pracę w First Class.