Nie ma demokracji bez sędziowskiej niezawisłości
Wszystko to wydarzyło się wczoraj. Kilkuset
prawników, od wielkich nazwisk profesorów poczynając, a na
aplikantach kończąc, niepokoją zmiany w prawie karnym, jakie chce
wprowadzić minister sprawiedliwości - pisze w "Rzeczpospolitej"
Krystyna Chrupkowa.
10.02.2006 | aktual.: 10.02.2006 07:12
To fakt pierwszy. Fakt drugi: Krajowa Rada Sądownictwa zaprotestowała przeciwko ministrom, którzy naruszają niezawisłość sędziowską. Fakt trzeci: Zbigniew Ziobro w opublikowanym wczoraj sondażu "Rzeczpospolitej" ma najwięcej zwolenników spośród członków gabinetu. Prawnicy kontra społeczeństwo? - stawia pytanie autorka komentarza w "Rzeczpospolitej".
Minister Ziobro pozyskał publiczność kreowaniem się na szeryfa, który rozprawi się i z mafią, i ze złodziejami, i z bandytami, i z gwałcicielami i mordercami, słowem z całą prawie przestępczością. Prawie Gary Cooper
Ale publiczność nie wie, że chce wprowadzić do kodeksu karnego skompromitowane instytucje, odrzucone także przez pierwszą "Solidarność". Nie ma pojęcia, że kształtem przyszłych kodeksów zajmuje się 40 zespołów, a powołana do tego Komisja Kodyfikacyjna, złożona z wybitnych znawców tej dziedziny prawa, była przez niego ignorowana. Była, bo jej przewodniczącego prof. Stanisława Waltosia minister Ziobro już odwołał (przez telefon za pośrednictwem urzędnika), a cała komisja, na znak protestu, podała się do dymisji - zaznacza K. Chrupkowa.
Publiczność może nie zdawać sobie sprawy, na czym polega niezawisłość sędziowska, i nie wiedzieć, że to jej przede wszystkim służy. Może więc być rada, że szeryf Ziobro rozlicza sędziego z Gliwic za to, że wydał taki a nie inny wyrok. Ale minister sprawiedliwości popełnia grzech śmiertelny, wytaczając sprawę dyscyplinarną sędziemu za treść orzeczenia w sprawie ubezpieczeniowej, w którym znalazło się nieszczęsne zdanie, że zarządca nie musi odśnieżać dachu.
Może to jeszcze nie pora, by bić na alarm. Ale jedno jest pewne, nie ma demokracji bez sędziowskiej niezawisłości. Więc prawnicy kontra społeczeństwo? Nie: prawnicy kontra złe przepisy, łamanie konstytucji i styl pracy państwowych urzędników - konkluduje autorka komentarza w "Rzeczpospolitej". (PAP)