PolskaNie ma chętnych do Sejmu

Nie ma chętnych do Sejmu

I oto doszło do paradoksu. Choć wszyscy Polacy doskonale wiedzą, że Sejm to dla wielkiej liczby parlamentarzystów doskonała synekura, to nie ma kim zastąpić siedemnastu posłów, którzy odchodzą do europarlamentu. Zgodnie z przepisami fotel zwolniony przez posła powinna objąć osoba, która otrzymała po nim kolejne miejsce w wyborach. Tymczasem chętnych brak - pisze redaktor naczelny "Faktu" Grzegorz Jankowski.

17.06.2004 | aktual.: 17.06.2004 07:22

Powody odmowy są różne. Najczęściej słyszymy o tym, że w tym Sejmie nie da się już nic zrobić. Czy to prawda? Tak, ale nie cała. Każdy dobrze wie, że kadencja obecnego parlamentu może być w każdej chwili skrócona. Po co więc mieliby się do niego pchać politycy, którzy załatwili sobie ciepłe posadki w samorządach. Niektórzy mówią wprost, że na obecnym stanowisku mają zagwarantowaną prace na lata, a z Sejmem nic nie wiadomo. Trudno nie przyznać im racji - podkreśla komentator dziennika.

Jednak oprócz tego czysto finansowego pretekstu istnieje z pewnością pretekst prestiżowy, który każe odmawiać kandydatom na posłów przyjmowania mandatów. Gdyby ten Sejm cieszył się większą akceptacja społeczną, zasiadanie w jego ławach - nawet krótkotrwałe - mogłoby być ważnym punktem w życiorysie. Godność sprawowania mandatu poselskiego stała się w Polsce fikcja. Lepiej nie myśleć, jakie to może przynieść skutki - komentuje publicysta gazety. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)