"Nie jesteśmy centrum układu gdańskiego"
Trójmiejscy prezydenci miast oraz szefowie sopockiej kancelarii prawnej "Głuchowski, Jedliński, Rodziewicz, Zwara i Partnerzy" zgodnie zaprzeczają, jakoby ta właśnie kancelaria miała być centrum tak zwanego "układu gdańskiego".
Według słów Janusza Kaczmarka, które cytuje dzisiejsza "Polityka", właśnie tam miał się spotykać biznesowo-polityczny salon Trójmiasta, w którym bywali m.in. Lech Kaczyński, Ryszard Krauze, ale także Wiesław Walendziak, Jaromir Netzel, Kazimierz Marcinkiewicz oraz prezydenci Gdyni, Sopotu i Gdańska.
Tymczasem - jak powiedział Radiu Gdańsk prezydent Gdyni Wojciech Szczurek - sopocką kancelarię sobie ceni, ale był tam prawdopodobnie tylko raz - około 10 lat temu. Odnosząc się do artykułu, prezydent Gdyni, powiedział, że tego typu publikacje są niepoważne.
W podobnym tonie wypowiadają się prezydenci Sopotu - Jacek Karnowski i Gdańska - Paweł Adamowicz.
Adamowicz podkreśla, że wymieniona kancelaria jest w Trójmieście znana, bo należy do najlepszych na Pomorzu i dlatego wiele osób korzysta z jej usług. Zaznaczył, że Urząd Miasta kilka razy korzystał z jej usług. Prezydent dodał, że kancelaria ta cieszy się dobrą opinią i dlatego nie dziwi się, że wielu biznesmenów z jej usług korzysta.
Według przytaczanych w tygodniku "Polityka" słów Janusza Kaczmarka, to właśnie układ skupiony wokół sopockiej kancelarii wyniósł go na funkcję prokuratora krajowego i ministra spraw wewnętrznych i administracji.