"Nie faszerowałyśmy J. Kaczyńskiego żadnymi proszkami"
Elżbieta Jakubiak, usunięta z Prawa i Sprawiedliwości, w audycji "Gość Radia ZET" powiedziała, że celem politycznym Prawa i Sprawiedliwości jest zwycięstwo Zbigniewa Ziobry w wyborach prezydenckich w 2015r. Posłanka zwróciła też uwagę na to, że odpowiedzialność za słowa o lekach uspokajających ponosi sam Jarosław Kaczyński.
09.11.2010 | aktual.: 10.11.2010 09:45
: A gościem Radia ZET jest Elżbieta Jakubiak – nie Prawo i Sprawiedliwość, dzisiaj wolny byt, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Witam państwa. : Pani poseł zapytam: „gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, orły, sokoły, herosy” – dwie panie wyszły, a panowie gdzie? Znaczy wyszły, zostały wyrzucone. : Właśnie, jak wsiadałam do samochodu to słyszałam piosenkę Johna Lenona „Women” i pomyślałam sobie, że może świat stoi kobietami. : No tak, ale tak naprawdę, gdzie są panowie, tutaj są na zdjęciach w „Super Expressie”, widzę Adama Bielana w kapturze i w czapce bejsbolowej, uśmiechnięty Paweł Poncyljusz, panie z Joanną Kluzik-Rostkowską, Michał Kamiński nie do poznania i Paweł Kowal, to jest właśnie ta grupa, która będzie tworzyła nową prawicę? : Wczoraj widzieliśmy właśnie, jak nas odprowadzały różnego rodzaju kamery i fotoreporterzy i oczywiście schroniliśmy się w biurze Pawła Poncyljusza, tworzenie partii to nie jest tak, że da się to zrobić po pierwsze w dwa dni, bo tak naprawdę no tak się od nas oczekuje
żebyśmy podjęły taką decyzję zaraz po wyrzucenie, jako taką odpowiedź na tą agresję. Więc ja uważam, że partię polityczną tworzy się wtedy, kiedy jest szansa na jej stworzenie i kiedy się porozmawia z bardzo wielką grupą ludzi. : A ile osób może... : Żeby wystartowało to musi być poważne i my musimy mieć przekonanie, że to się uda. : Ile osób może wejść z klubu PiS. : Wie pani, ja myślę, że bardzo wiele osób tych, które chciały być w partii Jarosława Kaczyńskiego, już to wielokrotnie powtarzam nie chcą być w takiej partii, którą zarządzał będzie Zbyszek Ziobro i myślę, że w związku z tym istnieje szansa żeby mówić o jakimś nowym początku, ale ja nie chcę podejmować decyzji teraz, w czasie kampanii wyborczej, po pierwsze, bo to stawia naszych kolegów, którzy kandydują w wyborach, naszych kolegów, nawet takich, którzy by ewentualnie chcieli z nami współpracować, stawiałoby w bardzo trudnej sytuacji. Wykorzystują szyld... : Ale są koledzy, którzy, tak ja wiem, ale są koledzy... : Ale wszyscy z nas mają
kandydatów, zgłaszali ich na radnych, popierają ich jako burmistrzów, prezydentów, nie jest tak, że posłowie startują wszyscy, ale wszyscy mamy jakby te zaplecza, które wspieramy. : Ja wiem, ale wyobraża pani sobie siebie razem z Michałem Kamińskim i z Adamem Bielanem w jednej partii? : Ja sobie przede wszystkim nie wyobrażałam, że zostanę usunięta z partii w taki sposób, w takim momencie i przez tych ludzi. Uważałam, że... : Została pani wyrzucona przez Jarosława Kaczyńskiego. : Tak i dzisiaj przez 13-osobowy komitet, w którym większość posiadają ludzie związani ze Zbyszkiem Ziobro i on ponosi za to polityczną odpowiedzialność. : Nie, odpowiedzialność ponosi Jarosław Kaczyński, to na jego wniosek pani została wyrzucona. : Oczywiście, że Jarosław Kaczyński ponosi tę odpowiedzialność, ale tak mówię – realizuje dzisiaj koncepcję, którą przeforsował Zbyszek Ziobro i za taką koncepcją PiS, my z taką koncepcją PiS my się nie zgadzamy, ale jednocześnie uważamy, że Zbyszek ponosi pełną odpowiedzialność dzisiaj za
to, co się dzieje w kampanii samorządowej. : Czy pani uważa, że Jarosław Kaczyński nie potrafi samodzielnie myśleć skoro cały czas pani mówi, że to jest wina Zbigniewa Ziobro. : Tak nie uważam, tylko wiem, że postawiono sobie cele. Komitet polityczny to jest takie ciało, które też musi wyznaczać kierunki w partii politycznej. : I jakie to są cele. : Celem nie jest zwycięstwo w wyborach parlamentarnych, celem jest zwycięstwo w wyborach prezydenckich w 2015 roku. : Ale czyje zwycięstwo? : Zwycięstwo kandydata, jakim ma być Zbigniew Ziobro i to jest niszczące dla partii, dlatego że każdą kampanię trzeba podejmować i każda kampania powinna być celem partii politycznej, a przede wszystkim partie polityczne muszą myśleć o wyborach parlamentarnych. Wybory prezydenckie są niezwykle dla partii budujące, ale są w moim odczuciu w Polsce, no na drugim planie. : A czy pani uważa, że Jarosław Kaczyński nie będzie kandydował w następnych wyborach, że scedował to na Zbigniewa Ziobrę. : Tak muszę odczytywać to, co się
dzisiaj dzieje i tak odczytuję te wszystkie ruchy związane z naszym usunięciem. Przecież ja nie znajduję najmniejszych podstaw do tego żeby mnie usunąć z partii. Po pierwsze ja nie dyskutowałam – pierwsza na forum partii, po drugie Jarosław Kaczyński powiedział kazałem Zbyszkowi Ziobro napisać ten artykuł, który się ukazał w „Rzeczpospolitej”, czyli Zbyszek Ziobro z jakiś powodów zgodził się być takim no narzędziem w ręku Jarosława i dlatego czuję, że jest to rodzaj układu – oddam ci partię w zamian za zwolnienie mnie z odpowiedzialności za wybory w 2011 roku. I tak mi się zdaje, bo nie ma innego powodu... : Ale to nie jest tak, że do Jarosława, no jest, jest, do Jarosława Kaczyńskiego mogły docierać państwa pomysły o tym żeby stworzyć nową partię, a te pomysły podobno mają zalążek już w sierpniu i być może to był ruch wyprzedzający Jarosława Kaczyńskiego żeby was wyrzucić. : Proszę pani, pierwszego dnia po kampanii, ja od miesięcy wspominam o tym poniedziałku po kampanii, tak, od pierwszego dnia po
kampanii, kiedy się okazało, że jesteśmy w stanie zwyciężać, bo partia wtedy dostała 44%, tego nie mieliśmy nigdy wcześniej i okazało się, że taka koncepcja partii, ten sposób, taki zaskakujący język, którego używaliśmy w kampanii, pewien wizerunek Jarosława i sam Jarosław w tym, to było, to dawało szanse na zwycięstwo, 44% w notowaniach, to jest w liście Jarosława do członków partii, on tam pisze, że w kampanii robiono badania. : No dobrze i co dalej? : W związku z tym okazało się, że my bez Jacka Kurskiego, bez Zbyszka Ziobry, którzy się nie angażowali w kampanię publicznie, którzy nie dawali twarzy jesteśmy w stanie przynieść PiS zwycięstwo, co oznacza dla nich wieczną banicję, bo albo w 2011 roku musieliby powrócić żeby wziąć odpowiedzialność za rząd, to jest oczywiście niewygodne, bo to jest ogromna strata. Przypomnę, że być eurodeputowanym jest, że tak powiem, bardzo wygodnie dzisiaj panom posłom. Dostają troszkę oddechu, plasują się bardzo wysoko w tym świecie prestiżu i ... : Czyli może pani
powiedzieć szczerze, że nie myśleli państwo o nowej partii w sierpniu? : Tak, mogę powiedzieć szczerze... : Da pani słowo honoru, że nie. : Dam słowo honoru za to, że nie myśleliśmy. Ja czułam, że jesteśmy wypychani, dlatego że po pierwsze na początku usłyszeliśmy, że będziemy współtworzyć komitety polityczne, ciała partyjne klubu parlamentarnego. : Ja wiem, ale z drugiej strony, pani poseł... : Od tego momentu się nic nie zdarzyło. : ...razem z Joanną Kluzik-Rostkowską chciały panie oszukać opinię publiczną... : Nie, to nieprawda. : Bo to był nieprawdziwy wizerunek Jarosława Kaczyńskiego, bo Jarosław Kaczyński powiedział nam, że był na proszkach, że właściwie nie wiedział co się dzieje w czasie kampanii. : To jest jego sprawa, co on mówi. : Czyli to był inny Jarosław Kaczyński. : I on ponosi odpowiedzialność, ja wtedy byłam we własnej przytomności i przytomności Jarosława Kaczyńskiego poproszona do sztabu wyborczego i wszystko co robiłyśmy, robiłyśmy ze zgodą, Jarosław Kaczyński nie był przez nas
faszerowany proszkami, jeżeli dzisiaj to mówi to ponosi za to odpowiedzialność i jest mi przykro, bo będzie płacił następne 20 lat w polityce, za te słowa. : Muzealnicy was popierają, Marek Cichocki napisał wczoraj manifest polityczny, jest oburzony tym, że pani została wyrzucona, że nie jest szanowana spuścizna Lecha Kaczyńskiego i zagrzewa do budowy nowej prawicy, bo nie chce prawicy Ziobry, centroprawicy i Tuska. : Tak, to jest dzisiaj świat Tuska i Ziobry, a w tym świecie wielu ludziom będzie niewygodnie, myślę nie tyle niewygodnie, co ludzie nie chcą być w takim świecie, bo to jest świat z jednej strony taki pusty, bo nie ma propozycji. : Ale dobrze, ja wiem, ale czy to oznacza, że muzealnicy do was przystępują? : Muzealnicy jest to grupa intelektualistów, my jesteśmy polityczną reprezentacją muzealników, jak mi się wydaje i ja z tym tekstem, który Marek Napisał, on jest dość ostry, ale ja się z nim zgadzam, Lech Kaczyński chciał szerokiej formacji, w której mieściłyby się te wszystkie nurty, które
dzisiaj reprezentuje Ziobro, czy reprezentuje Macierewicz, ale ze zrównoważeniem poprzez nurt, który reprezentowali muzealnicy, inne grupy. : Czy Jarosław Kaczyński nie szanuje pamięci brata. : Takiej tezy nie będę stawiała to jest jakby zbyt daleko idące. : I o tym, że 35% dają nowe sondaże nowej partii, według badań „Rzeczpospolitej”. : Tak otworzyłam gazetę, to jest... : Joanna Kluzik. : To jest wyraz pragnienia nowego, bo ważne są również tutaj te obok rubryczki, które mówią o tym, że to odbiera elektorat 31% PiS, ale 26% Platformie. To jest czas na zmianę. Ja tak to odczytuję. Nawet bardzo mnie to zaskoczyło. Ja przeczytałam to po północy w gazecie, w internetowym wydaniu i pomyślałam sobie, że to jest taki prawdziwa wskazówka dla nas, ale jednocześnie nie chcę popadać w jakiś triumfalizm, bo ja wiem, że te pierwsze sondaże to jest takie emocje, a potem : A potem to spada, tak. : ... stop, opada : Jak z tortem źle zrobionym. : Tak, tak, jak takie ciasto. : A Beata Kempa mówi – ktoś nasze koleżanki
dobrze instruuje. : Ja nie chcę komentować słów Beaty Kempy. : „Musiały wiedzieć, że działają na szkodę”. : Ja pytam, czy jak ona mnie zapraszała do swojego okręgu wyborczego to miała świadomość, że działam na szkodę, więc rozumiem, że była w spisku. : Ale pani jest zaskoczona takim ostrym językiem Beaty Kempy, czy pani się tego spodziewała. : Ona jest w grupie Zbigniewa Ziobry, jest jego podwładną i wykonuje rozkazy, więc ja się tutaj nie dziwię. Natomiast po ludzku jest dość przykre. : A Beata Szydło? : Tak, to jest grupa Zbigniewa Ziobry od dawna. : Beata Szydło, też. : Tak, tak. To jest tak zwana krakowska grupa, która zawsze trzymała się razem i nigdy nie mieli, ani Beata, ani druga Beata nie były podmiotami, były zawsze kimś, kto właśnie miał tego instruktora. Ja starałam się w życiu prowadzić swoje samodzielne działania. : No nie, pani instruktorem był Lech Kaczyński, któremu była pani oddana, a potem Jarosławowi Kaczyńskiemu. : Tak, ale Lech Kaczyński nie był instruktorem, Lech Kaczyński był kimś w
postaci mentora, z nim można się było kłócić, spierać, przecież państwu i pani tutaj w studiu chyba najlepiej jest znane i pani też była świadkiem kiedyś, podczas ostatniego spotkania, jak to wyglądało to był człowiek pełen szacunku dla naszych poglądów, różnica wieku... : Czy wtedy na balu dziennikarskim pani ostatni raz się spotkała z Lechem Kaczyńskim? : Tak, to było ostatnie spotkanie. I mogę powiedzieć, że pani zresztą widziała, jak te emocje jakby tak falowały, natomiast to myśmy prowadzili pewien spór, on doceniał to, że my się interesujemy polityką, że my chcemy w tej polityce zaistnieć. On był znacznie bardziej doświadczonym człowiekiem, człowiekiem, który stworzył kilkakrotnie ogromne instytucje, bo czy NIK, czy „Solidarność”, czy nawet ministerstwo sprawiedliwości, czy potem urząd miasta to były pewne koncepcje, które udało mu się zrealizować. : Dobrze, a proszę powiedzieć, czy ma pani żal do Jarosława Kaczyńskiego, że – to było na pewno dla pani zaskoczeniem wyrzucenie w piątek? : Zaskoczeniem
było, ponieważ ja nie znajduję, naprawdę zrobiłam rachunek sumienia, bo wiedziałam, że padnie pytanie czy pani nie czuje się winna, więc ja zrobiłam rachunek sumienia. Ja starałam się być lojalna, ja nie chciałam być ubezwłasnowolniona, ale lojalna byłam i w każdym wystąpieniu publicznym broniłam tych racji, które podzielałam. : Dlaczego on to zrobił? : Dlatego, że postawił cel, no właśnie to jest to kluczowe pytanie, jaki jest cel w polityce, moim zdaniem my nie mieścimy się w dzisiejszym celu Prawa i Sprawiedliwości, stąd jakby wypchnięcie nas poza partię... : Bo chodzi o to, że Prawo i Sprawiedliwość musi być radykalną partią? : Nie, że nie chce wygrać wyborów parlamentarnych, ponieważ Jarosław chce oddać władzę przyszłemu prezydentowi – to jest dzisiaj cel. : No dobrze, ale ktoś musi być szefem Prawa i Sprawiedliwości, jak Ziobro by wygrał wybory prezydenckie. : To się ustali, to już wtedy nie ma znaczenia, lider będzie w pałacu, jeśli taka jest ich koncepcja, więc ja... : No dobrze, ale Kaczyński mówi,
że nie odda partii do 2014 roku, a wybory... : A wybory są 2015, w związku z tym to wszystko składa się w całość. : 2015 no tak. : I my uważamy, że to jest zła koncepcja. : A skąd jest jego słabość do Zbigniewa Ziobry. : Nie, to jest kalkulacja. On dzisiaj, Jarosław dzisiaj podjął decyzję o jakby zajęciu się swoimi sprawami i ustalił plan polityczny dla partii. Oczywiście partia mając lidera w pałacu prezydenckim będzie trwała, będzie stałym elementem sceny politycznej, ale nie będzie rządzić. W związku z tym my się nie mieścimy w tej koncepcji, w związku z tym od dnia, od poniedziałku powyborczego rozpoczęło się nasze wypychanie. Więc uczciwie rzecz biorąc, mając intuicję polityczną, jak sądzę, czułam, że się kiedyś to stanie, i że będą prowokacje, pułapki, ofsajdy, wszystko, w związku z tym były... : Ale Palikot wczoraj mówił, że Joanna Kluzik-Rostkowska już od dawna mówiła o tym, że chce utworzyć partię. : Palikot opowiada bajki, ponieważ Joanna tak jak ja dzisiaj to mówię, czuła, że jesteśmy wypychani,
ponieważ w normalnym świecie polityki, jeśli autorzy kampanii, czy ludzie, którzy odpowiadali za przygotowanie strategii nie wchodzą do, nie otrzymują tego, co było wcześniej rozmową, czyli nie otrzymują szansy na realizację takiej wersji programu i takiego wizerunku partii to musi się za tym coś kryć, więc Joanna jako osoby już doświadczona wiedziała, że za tym się coś kryje. : Czyli PiS nie jest już partią Lecha Kaczyńskiego? : Ja powiem, że Lech Kaczyński miał umiarkowany stosunek do partii, zresztą to ich różniło. Na pewno rozmawiali wielokrotnie o tym, tak sobie wyobrażam, Jarosław Kaczyński wiedział, że partia jest jaka jest, a Lech Kaczyński wcale nie musiał się z tym godzić, więc myślę, że tak po prostu było, że widział, że świat nie jest doskonały, był racjonalny, wiedział, że ta partia nie spełnia jego oczekiwań, ale innej nie było. : A myśli pani, że gdyby był Lech Kaczyński byłby zaskoczony tym, co się dzieje? : Ja nie chcę dywagować, bo to może ranić wiele osób. Ja wiem... : Dobrze, to zapytam
inaczej czy Jarosław Kaczyński stał się innym człowiekiem teraz? : Nie ma partnera w polityce, jego jedynym partnerem w polityce był Lech Kaczyński i dziś nie ma tego partnera, jego polityka zawsze była korygowana przez jakby wpływy Lecha. : No, ale zawsze się mówiło, że mocniejszą postacią był Jarosław, jednak. : Tak, ale niezależnie od oceny, który z nich był mocniejszą, silniejszą postacią to efekt polityczny był taki, że to był miks poglądów Jarosława z miksem poglądów Lecha i myślę, że dzisiaj po prostu Jarosław nie ma partnera i podjął decyzje o takim kierunku partii. : A czy niszczy partię w ten sposób? : Z całą pewnością partia, jeśli nie zwycięża w wyborach, nie szykuje się do zwycięstwa w wyborach parlamentarnych to się niszczy sama. Myśmy, kampania prezydencka udowodniła jedno, że szeroki front w Prawie i Sprawiedliwości to daje zwycięstwo. : Ja wiem, ale pani poseł oddała pani wszystko, swoją rodzinę Jarosławowi Kaczyńskiemu, zapraszała go pani na uroczystości. : Niczego nie żałuję. : Niczego
pani nie żałuje? : On jest bardzo miłym człowiekiem prywatnie, jest sympatyczny, odegrał wielką rolę w polskiej polityce przez ostatnie 20 lat, naprawdę to jest, cieszę się, że go poznałam. No, ale dzisiaj jest nowy dzień. : No dobrze, a można być – jeszcze raz zapytam – z Adamem Bielanem i z Michałem Kamińskim nie zawsze wam było po drodze, teraz będzie po drodze? : To jest zawsze bardzo trudne, a i być może jest tak, że w tym co się teraz dzieje znajduje potwierdzenie to słynne powiedzenie nie mów nigdy, nigdy. A może Poncyljusz się naraził tym, że – nie został wyrzucony – ale tym, że od razu po wygranej przez Jarosława Kaczyńskiego wysyłał go do Sulejówka. : To jest nieprawda, to jest nieprawda. : No tak powiedział. : Wysłał tego SMS-a i tłumaczył się z tego kilka razy jako prywatnego, po drugie my wtedy bardzo chcieliśmy żeby kongres Prawa i Sprawiedliwości był dobrym kongresem, a prawda była taka i zresztą ja to powiedziałam Jarosławowi, że ten kongres był zły, on na papierze dzisiaj i w jego
wyobrażeniu wygląda jako wspaniały kongres, a efekt był fatalny. W związku z tym, no to była, ale powiem – to mówię pierwszy raz wtedy, kiedy już nie jestem w Prawie i Sprawiedliwości, taką opinię przekazałam tylko Jarosławowi raz prywatnie i powiedziałam: ty masz w głowie jeden kongres, a to, co się stało naprawdę w Poznaniu jest ci nieznane, bo my byliśmy na kongresie, ty na nim nie byłeś – tak ujmując to troszkę w przenośni, bo tam był i Lukas, czyli redaktor „The Economist”, ale Polska się o tym nie dowiedziała, tam był Michał Klajber ze wspaniałymi wynikami, z potrzebnymi Polsce... : Ale kto ponosił odpowiedzialność za to, że to był zły kongres? : Taki sposób zarządzania Prawem i Sprawiedliwością, jaki przyjęto. : Jaki przyjął Jarosław Kaczyński. : Jaki przyjął Jarosław i to był problem, że jeśli się zaprasza kogoś tak ważnego, jak szef Polskiej Akademii Nauk z bardzo ważnymi badaniami, jeśli zaprasza się kogoś, kto jest specjalistą od Rosji to trzeba umieć to pokazać, a nie cieszyć się, że przyjechali.
: Dobrze, pani poseł, a kiedy te zdjęcia staną się rzeczywistością – Michał Kamiński z „Super Expressu”, Adam Bielan, Paweł Poncyljusz? : Kiedy, to w ogóle stanie się rzeczywistością wtedy, kiedy będzie to rozsądne. : A może być tak, że Jarosław Kaczyński zostanie mu podsunięty ten „Super Express” wyrzuci tych panów, którzy się z paniami spotkali, jak pani sądzi, jak pani przypuszcza? : Tego nie wiem, bo dzisiaj to wszystko jest nierozsądne, więc można się spodziewać w każdą stronę. No, jakbym się spodziewała rozsądku to nie powinnam być wyrzucona z PiS. : Rozumiem, a jakim człowiekiem jest Ziobro tak w ogóle? : Nieznanym mi bliżej. : A oprócz tego? : Skoncentrowanym na sobie i to nie jest człowiek martwiący się losem kolegów partyjnych, to jest realizacja... : A losem Polski? : Nie sądzę żeby się przejmował, nie ma zdania, jak przyznawał mi się, nie interesuje go ani budowanie dróg, ani budowanie dobrej edukacji, ani uniwersytety, ich poziom, ani rozwój nauki polskiej to jest rzecz, on jest skoncentrowany
na własnej karierze i partia ma być tym wehikułem, który zrealizuje jego pragnienia. : To chyba widział Lech Kaczyński, bo nie zawsze był... : Tak, to widział Lech Kaczyński, ja to słyszę ciągle, że pamiętaj to on ma tak rozbudowane ego, że moje i wszystkich innych tutaj w pokoju jest niczym w porównaniu z jego własnym ego, więc jakby ja to czuję, że to jest źle, dlatego bardzo chciałam żeby było inaczej. : I na koniec się zapytam, a dlaczego Joanna Kluzik tak naprawdę nie przyjęła stanowiska wiceprezesa, gdyby przyjęła stanowisko wiceprezesa, które proponował jej Jarosław Kaczyński to może ta partia by się zmieniła. : Byłaby listkiem figowym do tego 13-osobowego grona. Joanna też nigdy nie była osobą, która jakby mogła reprezentować takie zjednoczone poglądy partii, ona chciała pewnej niezależności w partii ze względu na to, że rzeczywiście w kilku sprawach o charakterze... : ważnym : ...no jakby ideowym, ma ciut inne zdanie. Ona mówi bardzo by mi trudno było reprezentować poglądy partii, jednocześnie
zachowując własną osobowość, no jakby własne poglądy. : No tak, to mówiła o Antonim Macierewiczu, tak. : I to mówiła szczerze, mówiła Jarek – ja żeby być uczciwa wobec ciebie nie chcę być twoim zastępcą, będę związana jakby ze stanowiskiem wiceprzewodniczącego partii, ale mówiła jasno o tym, że chciała stanowiska wicemarszałka po to żeby móc robić to, co PiS jest potrzebne – konferencje, programy, zapraszać ludzi, środowiska... : Ale na to zgody nie dostała. : ...bo do tego jest zdolna i to oferował partii. No każdy z nas ma jakieś predyspozycje i nie jest każdym. : Ja wiem, ale nie zdziwiło pani, że 13 osób, że nikt się nie wyłamał, wszyscy byli przeciwko wam. : To napisałam wyraźnie w tekście dla Onet, że sprawą honorową dla Zbyszka było wstrzymać się, wyłączyć się z tego głosowania, bo to on rozpoczął spór. Joanna rzuciła mu rękawicę, a on użył instrumentów administracyjnych do zwalczania ideowych starć, więc jakby to jest sprawa czysto honorowa i powinien być wyłączyć się z tego głosowania, stąd tyle
miejsca mu poświęcam, bo ja w ogóle nie chciałabym mu tak dużo miejsca w moim życiu poświęcać, ale za to chcę wszystkim powiedzieć – to jest człowiek, który nie wykazał zdolności honorowych, rękawicę się podejmuje, a nie zabija przeciwników politycznych, koncepcji w sposób administracyjny, siłą władzy. : Jarosław Kaczyński nie jest dobrym człowiekiem? : Jest dobrym człowiekiem. : A jest dobrym politykiem? : Jest dobrym człowiekiem. : A dobrym politykiem? : Ja mogę wiele dobrych słów powiedzieć o Jarosławie Kaczyńskim, ale dla mnie to już jest dzisiaj przeszłość nie chcę się z nim już ścierać. : Dobrze, dajmy spokój, dajmy spokój, Elżbieta Jakubiak i Monika Olejnik, dziękuję bardzo. : Dziękuję. <\czat>