"Nie dopuszczę do zmian w ordynacji"
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz
zapowiada, że nie dopuści do zmiany sposobu przeliczania głosów na
mandaty, zapisanego w ordynacji wyborczej. Jego zdaniem, takie
zmiany w okresie przedwyborczym nie powinny być dokonywane.
25.05.2005 | aktual.: 25.05.2005 15:50
Cimoszewicz, który przebywał w środę w Krakowie, podtrzymał swoją decyzję, że po zakończeniu kadencji Sejmu wycofa się z polityki. W jego opinii, "bardzo mało prawdopodobne" jest, by SLD poparł kandydaturę Marka Borowskiego na prezydenta. "Nie cieszę się z takiej sytuacji, w której prawdopodobieństwo rywalizacji polityków lewicy, także w wyborach prezydenckich, ogromnie wzrosło" - powiedział Cimoszewicz podczas konferencji prasowej.
Marszałek Sejmu przypomniał, że na decyzji o zorganizowaniu oddzielnie wyborów prezydenckich i parlamentarnych zaważył m.in. dzisiejszy stan prawny, stan ordynacji wyborczej, która utrudnia zorganizowanie wyborów łącznie.
Cimoszewicz dodał, że otrzymał już sprawozdanie sejmowej Komisji Ustawodawczej, która zajmuje się nowelizacją ordynacji wyborczej. Jego zdaniem, sprawozdanie to ma pewien mankament, bowiem oprócz zmian proponowanych przez Państwową Komisję Wyborczą, zawiera także propozycje zmiany przeliczania głosów na mandaty.
Komisja Ustawodawcza, głosami SLD i PSL, zaproponowała Sejmowi przeliczanie głosów tzw. zmodyfikowana metodą St. Lague, korzystniejszą dla mniejszych ugrupowań.
Byłem i pozostaję przeciwnikiem majstrowania przy zasadach wyborczych w okresie przedwyborczym. Cztery lata temu dopuszczono się rażącej nieprawidłowości polegającej na tym, że AWS i Unia Wolności zmieniły reguły gry - powiedział Cimoszewicz. Ja nie dopuszczę do tego, żeby w tej chwili nastąpiło coś takiego z inicjatywy już innych ugrupowań, w tym także mojego własnego środowiska politycznego - zaznaczył.
Marszałek Sejmu powiedział, że nie da się rozdzielić sprawozdania Komisji Ustawodawczej i głosować osobno nad poprawkami PKW, wobec czego nie należy się spodziewać zmian w ordynacji.
W ocenie Cimoszewicza, może to rodzić pewne problemy, ale interpretacja przepisów pozostanie w gestii PKW, zaś opinia publiczna będzie mogła ocenić, czy zachowania poszczególnych partii politycznych i polityków oznaczają działania w dobrej wierze, czy też nadużywanie istniejącej sytuacji.