Nie dajmy się zaczarować
Wydarzenia na Ukrainie powinny być dla nas
ostrzeżeniem - pisze w "Trybunie" Krzysztof Pilawski.
09.09.2005 | aktual.: 09.09.2005 07:57
Zanim udzielimy poparcia partii lub kandydatowi na prezydenta - pomyślmy. W końcu ubiegłego roku cała Polska była pomarańczowa. Miliony Polaków dały się uwieść przedstawieniu o tzw. rewolucji na Ukrainie. Pomarańczowym szalikom, piosence "Razom nas bohato", wiecowym oratorom na placu Niepodległości, koronie - zaplecionemu dookoła głowy warkoczowi - Julii Tymoszenko, a nawet oszpeconej twarzy Wiktora Juszczenki - czytamy w dzienniku.
Skończyło się odebraniem władzy jednej grupie polityczno-biznesowej przez konkurencyjne grupy. Teraz te konkurencyjne grupy walczą między sobą. Wkrótce to my będziemy wybierać. Znowu nas czarują pełną odpowiedzialnością męża stanu Donalda Tuska i moralną rewolucją braci Kaczyńskich, a my - sądząc po sondażach - dajemy się zaczarować. Ulegamy medialno-reklamowemu wizerunkowi, imperium przedstawień, które pochłonęło zapewne setki milionów złotych.
Po wyborach świat przedstawień zderzy się ze światem realnym. Im bardziej ulegniemy temu pierwszemu, tym boleśniej odczujemy zderzenie z ziemią - czytamy w "Trybunie".