Nie chcemy tarczy antyrakietowej
Nasze władze stawiają na układ z USA i
gotowe są na wszelkie koncesje dla waszyngtońskiej zwierzchności.
Dlatego na wyrywki zgłaszają się po amerykańskie rakiety, nie
zważając na to, czy dobrze będą one służyć bezpieczeństwu nas
wszystkich - konstatuje na łamach "Trybuny" Stanisław S. Dębski.
27.05.2006 | aktual.: 27.05.2006 08:01
Jego zdaniem nic na amerykańskiej tarczy antyrakietowej nie możemy zyskać, stracić zaś możemy bardzo wiele, przede wszystkim własne bezpieczeństwo. Według Dębskiego Rosja słusznie uważa, że nadal to właśnie przeciwko niej skierowane będą amerykańskie antyrakiety. Umieszczenie tej broni w jej bezpośrednim sąsiedztwie Moskwa odbierze jako nieskrywaną prowokację.
- Dlatego uważam, że lewica nie może tylko żądać od premiera dyskusji na ten temat. To stanowczo za mało. Lewica powinna zdecydowanie wystąpić przeciwko tym planom. Musi powiedzieć - w imieniu zdecydowanej, jak sądzę, większości swych sympatyków - temu pomysłowi stanowcze Nie - wzywa publicysta "Trybuny". (PAP)