"Nie było dokumentu zakładającego odwołanie prezydenta"
Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak
zaprzeczył we wtorek wieczorem w TVN24, by w 2006 r. PO
przygotowała dokument zakładający odwołanie prezydenta z urzędu.
Wypowiedzi prezydenta i szefa TVP o tym, że taki dokument istniał
Nowak określił jako egzotyczne wypowiedzi. Jak dodał, szkoda,
że są one również udziałem pana prezydenta.
Nie przypominam sobie byśmy przygotowywali taki dokument (...), nigdy nie było naszą intencją doprowadzać do usunięcia prezydenta z urzędu - powiedział Nowak.
Nowak był pytany o to, czy dokumentem tym nie jest tekst Jacka Rostowskiego opublikowany w maju 2006 r. w nieistniejącym już tygodniku "Ozon".
W tekście tym Rostowski - jak cytował prowadzący - pisał m.in. że "ewentualne przyspieszone wybory parlamentarne ówcześnie nie opłaciłyby się Platformie". Rostowski wyraził opinię, że "gdyby PO rządziła i PiS było główną partią opozycyjną, to obecny prezydent często sięgałby po weto. Nie ma sensu zarówno dla PO jak i Polski, zastąpienie jednego kulawego rządu (...) innym, który byłby tak samo kulawy z powodu weta prezydenckiego" - pisał Rostowski. Rozwiązaniem według niego - jak wynika z tekstu cytowanego w TVN24 - byłaby zgoda PiS na podwójne wcześniejsze wybory - parlamentarne i prezydenckie.
"W zamian za zmianę okręgów na cztero-pięciomandatowe i głosowanie PO za samorozwiązaniem Sejmu na jesieni, co będzie korzystne dla PiS, prezydent mógłby zrezygnować ze stanowiska. Wtedy wybory prezydenckie zostałyby połączone z parlamentarnymi, co byłoby korzystne dla PO"- pisał Rostowski w maju 2006 roku.
Nowak podkreślił, że Rostowski pisząc te słowa był niezależnym komentatorem, ekonomistą, wykładowcą szkół ekonomicznych w Londynie, dlatego tekst ten trudno traktować jako oficjalną linię PO. Dodał, że nie znał wcześniej tego tekstu.
Szef gabinetu politycznego premiera podkreślił, że w 2006 r. PO nie planowała żadnego gwałtownego ruchu na scenie politycznej i nie planuje go również dzisiaj. Musimy się nauczyć żyć z takim a nie innym prezydentem, trudno taki był wynik wyborów, my go szanujemy - mówił Nowak.
Według niego prezydent powinien jasno powiedzieć z jakim dokumentem, który miał rzekomo zakładać odwołanie go z urzędu, się zapoznał. Być może pan prezydent czytał konstytucję i tam jest rzeczywiście napisane jak ustępuje prezydent z zajmowanej funkcji albo jak można prezydenta usunąć z zajmowanej funkcji (...) - powiedział Nowak.
Prezydent Lech Kaczyński oświadczył we wtorek rano w radiowych "Sygnałach Dnia", że wiosną 2006 roku powstał dokument, autorstwa obecnego ministra finansów Jacka Rostowskiego, który zakładał odwołanie go z urzędu prezydenta.
O analizie zakładającej impeachment prezydenta mówił też w zeszłotygodniowym wywiadzie dla "Dziennika" prezes TVP Andrzej Urbański. Główna jej teza brzmi: impeachment prezydenta jest koniecznością. Spodziewam się, że PO będzie chciała teraz to zrobić - oświadczył Urbański w wywiadzie.