Nie bierzmy udziału w tej wojnie
Miejmy nadzieję, że w Iraku nie wybuchnie
prawdziwe powstanie. Jednak wiele wskazuje na to, że może się tak
stać. Co powinniśmy wówczas robić? - stawia pytanie w "Fakcie"
jego redaktor naczelny Grzegorz Jankowski.
10.04.2004 | aktual.: 10.04.2004 08:27
Według niego, jedno jest jasne: nie powinniśmy brać udziału w jego tłumieniu. Poparliśmy Amerykę w obalaniu Husajna. Przynieśliśmy Irakijczykom wolność. Teraz jednak okazuje się, że sytuacja jest bardziej skomplikowana, niz przypuszczaliśmy.
Nie jechaliśmy do Iraku po to, aby tłumić wybuch niezadowolenia jego mieszkańców. Nie mamy mandatu, żeby osądzać, kto tu jest winien i kto ma rację. Nie chcemy być uznawani za siłę okupacyjną, która zabiera teraz daną wcześniej wolność - podkreśla autor komentarza w "Fakcie".
Jego zdaniem, nasi chłopcy nie powinni w tej walce narażać głów. Teraz powinniśmy zatroszczyć się przede wszystkim o to, żeby wrócili cali i zdrowi.
Nadszedł też czas, żeby ustalić jasne warunki pozostania naszych wojsk w Iraku. Jeżeli wojna domowa rozgorzeje na dobre, być może powinniśmy zastrzec sobie możliwość powrotu do domu. Bo Polacy jechali do Iraku jako siły pokojowe, a nie ekspedycja karna. Za to, co dzieje się tam teraz, odpowiadają Amerykanie. Wojna z irackim powstaniem będzie ich wojną. Tylko i wyłącznie - konkluduje Grzegorz Jankowski. (PAP)