PolskaNie będzie śledztwa ws. pomówienia posła Jurgiela

Nie będzie śledztwa ws. pomówienia posła Jurgiela

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach odmówiła wszczęcia postępowania przeciwko szefowi białostockiej prokuratury apelacyjnej Sławomirowi Luksowi, któremu poseł PiS Krzysztof Jurgiel zarzucił pomówienie go w wypowiedziach dotyczących budowy oczyszczalni w Białymstoku.

16.05.2007 | aktual.: 16.05.2007 13:23

W toku czynności sprawdzających nie znaleźliśmy przesłanek, przemawiających za wszczęciem postępowania przygotowawczego w tej sprawie - powiedział rzecznik gliwickiej prokuratury, prokurator Michał Szułczyński.

Decyzja prokuratury nie jest jeszcze prawomocna. Poseł Jurgiel, który złożył w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, może odwołać się od niej w terminie siedmiu dni od otrzymania postanowienia prokuratury. Zostało ono wydane 8 maja, ale dotychczas prokuratura nie otrzymała potwierdzenia, że poseł odebrał postanowienie.

Szułczyński wyjaśnił, że przedstawienie uzasadnienia decyzji o odmowie wszczęcia postępowania, zanim zapozna się z nim autor doniesienia, czyli poseł Jurgiel, byłoby "przedwczesne". Dodał jedynie, że po przeprowadzeniu niezbędnych czynności uznano, iż do pomówienia i przekroczenia uprawnień przez prokuratora Luksa nie doszło.

Przesłuchania trwają

Podlaski poseł PiS Krzysztof Jurgiel złożył zawiadomienie do Prokuratora Generalnego (stamtąd trafiło do Gliwic) pod koniec marca. Uważa, że szef białostockiej prokuratury apelacyjnej Sławomir Luks pomówił go w wypowiedziach dla mediów, dotyczących nieprawidłowości przy budowie oczyszczalni odcieków w Hryniewiczach koło Białegostoku.

Sprawą samej inwestycji zajmowała się miejscowa prokuratura, ale śledztwo zostało przekazane do Rzeszowa. Trwają przesłuchania świadków; dotąd nikomu nie postawiono zarzutów.

Parlamentarzysta napisał w zawiadomieniu przeciwko prokuratorowi Luksowi, że jego dobra osobiste zostały przez niego naruszone w programie TVN24 25 lutego, a także w publikacji "Rzeczpospolitej" z 27 lutego.

Według Jurgiela, Sławomir Luks miał w mediach sugerować, że w czasie kampanii wyborczej przed jesiennymi wyborami samorządowymi, parlamentarzysta wywierał "naciski na prokuraturę". Poseł PiS zaprzeczał, by interweniował w tej sprawie.

"Cisza przedwyborcza"

Prokurator Luks, pytany o zarzuty stawiane mu przez parlamentarzystę, odpowiadał, że za pośrednictwem Prokuratury Krajowej otrzymał "pismo interwencyjne pana posła Jurgiela dotyczące m.in. tej sprawy".

Początkowo doniesienie posła Jurgiela na prokuratora Luksa dotyczyło jedynie pomówienia i było skierowane z oskarżenia prywatnego. Potem zostało uzupełnione o zarzut przekroczenia uprawnień. Prokuratura uznała jednak, że materiały dotyczące sprawy nie uzasadniają podjęcia postępowania w żadnej z tych kwestii.

Sprawę śledztwa w sprawie białostockiej oczyszczalni nagłośnił w lutym "Newsweek", który napisał, że szef Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku podjął decyzję, by w tej sprawie nie stawiać zarzutów prominentnym politykom prawicy w czasie trwającej wówczas samorządowej kampanii wyborczej (m.in. ówczesnemu kandydatowi PiS na prezydenta Białegostoku). Potem miał zdecydować o przekazaniu sprawy poza białostocki okręg apelacyjny.

Prokuratura tłumaczy, że chodziło jej o to, by nie stawiano prokuratorom zarzutu stronniczości, gdyż w sprawę zamieszani są miejscowi politycy. Argumentuje też, że dopiero po wyborach dostała opinie biegłych, kluczowe dla sprawy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)