"Nie będzie powrotu 'Solidarności' do aktywności politycznej"
Aby definitywnie uciąć te spekulacje, nie ma powrotu do tej samej rzeki, nie ma powrotu Solidarności do aktywności politycznej w takiej formule, jak to miało miejsce w czasach AWS. Natomiast szukamy takich czy innych form oddziaływania, żeby wpływać w sposób realny i zgodny z oczekiwaniami społecznymi na działalność legislacyjną i ustawodawczą. I to powinno się odbywać, naszym zdaniem, poprzez normalne, cywilizowane kontakty z partiami politycznymi, pewne formy być może nawet lobbingu, brzydko mówiąc, a więc tego typu sposoby i zjawiska, które są obecne wszędzie w cywilizowanym świecie - powiedział Janusz Śniadek przewodniczący Komisji Krajowej "Solidarności" w "Sygnałach Dnia".
07.02.2005 | aktual.: 07.02.2005 11:22
Sygnały Dnia: Panie przewodniczący, jakie wnioski wyciągnął pan z sondażu przeprowadzonego w listopadzie, na początku grudnia ubiegłego roku, w którym to sondażu wzięli udział działacze Solidarności i 83% z nich uważa, że należy domagać się od władz Związku, by wyłoniła grupę parlamentarną ściśle współpracującą z Solidarnością? Czy Związek wraca do polityki?
* Janusz Śniadek:* Więc tego rodzaju hasło, bardzo sensacyjne i budzące zainteresowanie, często przewijające się w prasie, myślę, że niewiele ma wspólnego z prawdą, że każdy, kto bliżej interesuje się sytuacją wewnątrz Związku doskonale wie o pewnych ograniczeniach, zakazach statutowych, które wprowadzaliśmy i które powodują, że działacze — a niektórzy, niestety, tak rozumieją powrót do polityki — nie będą mogli pełnić równocześnie funkcji politycznych, parlamentarnych i pozostawać na funkcjach związkowych. Trzeba będzie dokonać wyboru. To jest, myślę, najprecyzyjniejsza odpowiedź na to pytanie pana.
Natomiast szeroko rozumiana polityka jako dobro wspólne to jest jakby inny problem. Większość z nas i ja osobiście, większość z nas, działaczy, składając przysięgę po objęciu określonej funkcji, wypowiada pod koniec roty takie zdanie: „Będę służył Ojczyźnie i Związkowi”. A więc ślubujemy najpierw służyć ojczyźnie, a potem, w drugiej niejako kolejności Związkowi. A więc wszelkie formy aktywności publicznej dla dobra wspólnego są realizacją słów przysięgi. Więc służymy ojczyźnie w przeróżny sposób, niekoniecznie pełniąc funkcje polityczne czy kandydując w wyborach.
Sygnały Dnia: Ale jak ten sondaż pokazuje, jest duża ochota wśród działaczy, by zaistnieć przy Wiejskiej.
* Janusz Śniadek:* Wie pan, myślę, że to nie jest kwestia ochoty. Dużo bardziej, sądzę, że ta opinia odpowiada na pewien stan nastrojów społecznych, które — jak gdyby pan do tego sięgnął znowu — w bardzo dużej większości oceniają, że sprawy Polski nie idą w dobrym kierunku....
Sygnały Dnia: 80% ankietowanych tak powiedziało, panie przewodniczący.
* Janusz Śniadek:* No więc właśnie jest chęć wpływania na te sprawy, aby szły nieco bardziej w kierunku prospołecznym, budowały poczucie bezpieczeństwa. Dzisiaj gdyby pan zapytał Polaków, czego najbardziej się obawiają w życiu, to myślę, że większość z nas odpowiedziałaby, że utraty pracy. A więc brak tego poczucia bezpieczeństwa wśród ludzi jest odpowiedzią na pytanie, dlaczego Solidarność bardziej interesuje się wpływem, realnym wpływem na pewne tego typu zjawiska. Chcemy budować tego typu poczucie bezpieczeństwa.
Sygnały Dnia: To może zapytam inaczej. Czy w związku z klęską AWS w 2001 roku i nieobecnością Solidarności na scenie politycznej działacze związkowi czują się zmarginalizowani?
* Janusz Śniadek:* Panie redaktorze, ja myślę, że aby definitywnie uciąć te spekulacje, nie ma powrotu do tej samej rzeki, nie ma powrotu Solidarności do aktywności politycznej w takiej formule, jak to miało miejsce w czasach AWS. Natomiast szukamy takich czy innych form oddziaływania, żeby wpływać w sposób realny i zgodny z oczekiwaniami społecznymi na działalność legislacyjną i ustawodawczą. I to powinno się odbywać, naszym zdaniem, poprzez normalne, cywilizowane kontakty z partiami politycznymi, pewne formy być może nawet lobbingu, brzydko mówiąc, a więc tego typu sposoby i zjawiska, które są obecne wszędzie w cywilizowanym świecie.
Sygnały Dnia: Ale Solidarność, zwłaszcza dla partii prawicowych, jest arcyatrakcyjnym partnerem, chociażby z powodu swoich możliwości, nazwijmy to, instytucjonalnych. Więc może do panów pukają partie polityczne i ich namawiają do współpracy?
* Janusz Śniadek:* Nie, nie jest tak, dementuję, nie jest tak, żeby partie tutaj pchały się specjalnie do nas. Myślę, że chodzi o normalną, cywilizowaną współpracę dla dobra wspólnego. Tak, najogólniej mówiąc, rozumiem te rozmowy, które podjęliśmy, które prowadzimy. A najbardziej to, co interesuje pracowników, członków, to kwestie bezrobocia, jakie rozwiązania dla tej plagi, kwestie pewnych osłon dla pracowników tracących pracę, zasiłki i świadczenia przedemerytalne, ogromna akcja, którą Związek podjął dwa, trzy lata temu i która nie przyniosła, pomimo ogromnego wysiłku społecznego, rezultatów. A więc to są te powody, dla których szukamy bardziej skutecznych form oddziaływania.
Sygnały Dnia: Sympatie polityczne układają się wśród członków Solidarności (tu znów powołam się na ów sondaż) wyglądają w ten sposób: 61% uważa, że najbliższą partia jest Prawo i Sprawiedliwość, 16% — Liga Polskich Rodzin, 8% — Platforma Obywatelska. Stąd to kilkanaście, nawet niecałe kilkanaście dni temu spotkanie z liderami Prawa i Sprawiedliwości. I o tym właśnie mi pan mówił, że na tym Solidarności zależy, na tych punktach, które pan wymienił przed chwilą?
* Janusz Śniadek:* Tak, oczywiście. To są, wydaje mi się, główne problemy w tej chwili gospodarcze, ekonomiczne, socjalne w Polsce i dlatego do nich nawiązałem. Natomiast jeśli chodzi o sondaż, to on był o tyle specyficzny, że był robiony wśród ludzi pełniących pewne funkcje w Związku. Chociaż myślę, że on jest w miarę miarodajny również dla szerszego spektrum członków Solidarności i wreszcie spektrum społecznego. W końcu Solidarność to jest tylko część tego społeczeństwa, krew z krwi, kość z kości.