Nie będzie na razie strajku okupacyjnego w szpitalu MSWiA
Pielęgniarki ze szpitala MSWiA w Białymstoku zawiesiły decyzję o rozpoczęciu w poniedziałek strajku okupacyjnego placówki. W zamian chcą powołać mediatora, który pomoże w dalszych negocjacjach płacowych z dyrekcją.
29.02.2008 11:55
Już czwarty dzień pielęgniarki kontynuowały akcję protestacyjną, odchodząc na dwie godziny od łóżek pacjentów. W proteście uczestniczy kilkadziesiąt sióstr ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Ich postulat to na początek podwyżka o 300 zł brutto pensji zasadniczej. W przyszłym roku chcą dojść do zarobków na poziomie 3 tys. zł brutto.
Jak powiedziała Anida Bielonko, szefowa Związku w tej placówce, decyzja o strajku okupacyjnym została czasowo zawieszona, ponieważ pielęgniarki wystąpiły do dyrektora o powołanie mediatora z Departamentu Zdrowia MSWiA, który ma pomóc w negocjacjach płacowych Związku z dyrekcją.
Siostry podjęły też decyzję o wydłużeniu protestu z dwóch do trzech godzin. W poniedziałek opuszczą miejsca pracy w godzinach: 8 - 11.
Pielęgniarki twierdzą, że dyrekcja proponuje wszystkim grupom zawodowym ze szpitala podwyżkę w wysokości 5% pensji zasadniczej, co w przypadku pielęgniarek stanowi zaledwie kilkadziesiąt złotych netto na etat.
Dyrekcja szpitala, zamiast wyliczeniami procentowymi, operuje kwotą pół miliona złotych, którą szpital przeznaczy na podwyżkę wynagrodzeń dla 400 pracowników, jeśli Departament Zdrowia MSWiA zaakceptuje plan finansowy placówki.
Według rzecznika szpitala Artura Wnuka, to związki zawodowe powinny się między sobą porozumieć, jak podzielić tę kwotę. Dyrekcja rozdzieli pieniądze według swego uznania tylko w przypadku fiaska rozmów związków. Wnuk uważa, że podpisanie nowego kontraktu z NFZ będzie kolejną szansą na podwyżki dla pracowników.
Pod koniec stycznia pielęgniarki ze szpitala MSWiA przeprowadziły referendum, w którym wszystkie opowiedziały się za rozpoczęciem w przyszłości akcji protestacyjnej, jeśli nie uda się wynegocjować z dyrekcją podwyżek płac. W połowie lutego dyrekcja obiecała im stopniowe podwyżki.