"Nie będzie mnie PiS szantażować". Mentzen opublikował nagranie
Sławomir Mentzen w opublikowanym w piątek nagraniu kompleksowo odnosi się do propozycji Jarosława Kaczyńskiego ws. rządu technicznego. - Nie ma i nie będzie żadnego rządu technicznego. Nie ma o czym rozmawiać, nie ma tego tematu, nie warto się na tym skupiać - stwierdził lider Konfederacji.
- Nie dam się - będę przynajmniej próbować - wciągnąć w żadne gry PiS. Nie dam się stawiać jako przystawka PiS, nie będzie mnie PiS szantażować: albo współpracuję z PiS, albo jestem zdrajcą Polski - zaznaczył Mentzen w nagraniu opublikowanym w serwisie YouTube.
- Nie - zaznaczył stanowczo. - Mnie nie interesuje PiS, mnie interesuje Konfederacja - dodał.
Mentzen odniósł się w ten sposób do propozycji Jarosława Kaczyńskiego dotyczącej ustanowienia rządu technicznego, co prezes PiS zaproponował w powyborczy poniedziałek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bastion Nawrockiego ostro o rządzie Tuska. "Droga zamknięta", "Psuje Polskę"
Mentzen odpowiada PiS-owi
Mentzen już we wtorek odniósł się do propozycji, wyrażając gotowość do rozmów z Kaczyńskim. "Propozycja Jarosława Kaczyńskiego, dotycząca rządu technicznego i zakończenia rządów Tuska, na pierwszy rzut oka wydaje się nie mieć żadnych szans na większość w Sejmie. Jeżeli jednak Kaczyński wie więcej ode mnie i jest o czym rozmawiać, to zapraszam na spotkanie. Omówmy to" - pisał na platformie X.
Propozycja jednak nie spotkała się z zainteresowaniem ze strony PiS. "Chodzi wam o realne odwołanie rządu Tuska, a o propozycję czysto medialną, zwykły spin i zajmowanie uwagi mediów przez miesiące, jak kiedyś z prof. Glińskim" - wskazał wówczas Mentzen.
Rządu technicznego nie będzie
Inicjatywa prezesa PiS spaliła ostatecznie na panewce, co mocno nie spodobało się w szeregach partii. Po ogłoszeniu propozycji następny ruch wykonał Mariusz Błaszczak - szef klubu PiS, który wystosował zaproszenie do szefów innych klubów na rozmowy w tym temacie.
"Strach przed Tuskiem i perspektywą utraty stołków okazały się silniejsze" - skomentował następnie Błaszczak.