Nie będzie komputerów dla szkół?
Topnieją szanse wykorzystania pomocy UE na
komputeryzację szkół. Kto winien? Urzędnicy, chciwe firmy, a może
proceduralne absurdy? - zastanawia się "Puls Biznesu".
05.08.2005 | aktual.: 05.08.2005 09:33
Idea była szczytna: komputer w każdej szkole. Przed wakacjami 2004 r. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu przygotowało projekt przewidujący wyposażenie do końca 2006 r. wszystkich placówek edukacyjnych i bibliotek w pracownie internetowe za 1,5 mld zł (w 75% z funduszy unijnych).
Około 300 mln zł miało zostać wydane jeszcze w 2004 r., kolejne 500 mln zł w 2005 r., a reszta rok później. Na planach się skończyło. Przynajmniej na razie - podkreśla dziennik.
Do dziś bowiem MENiS nie wydało ani grosza, a do szkół nie trafił ani jeden komputer z tego programu. Największe w historii zamówień sprzętu dla oświaty przetargi opóźniają się, są oprotestowywane i unieważniane.
Pieniądze z 2004 r. przeszły na 2005 r. W tym roku termin finansowania mija 20 grudnia. Jego dotrzymanie przez resort jest już praktycznie niemożliwe.
Wygląda więc na to, że większość, jeśli nie całe 1,5 mld zł, Polska będzie musiała wykorzystać w 2006 r. I to pod warunkiem, że naszym urzędnikom uda się kolejny raz przesunąć fundusze. Jeśli nie, pieniądze przepadną, a oparty na megaprzetargach program zakńczy się megakompromitacją - stwierdza "PB".