Nie będzie kompromisu w sprawie Planu Hausnera?
Związkowcy uważają, że reforma systemu finansów państwa nie może odbywać się kosztem najuboższych. Pracodawcy przeciwnie - chcieliby jeszcze dalej idących cięć. W Warszawie rozpoczęło się posiedzenie Komisji Trójstronnej do Spraw Społeczno-Gospodarczych, które dotyczy tzw. Planu Hausnera.
Przedstawiciele OPZZ i Solidarności twierdzą, że oszczędności w systemie finansów nie mogą być dokonywane za pomocą cięć w sferze społecznej. Nie zgadzają się przede wszystkim na odejście od corocznej waloryzacji rent i emerytur. Szef OPZZ Maciej Manicki i przewodniczący Solidarności Janusz Śniadek uznali, że nie ma żadnych szans na kompromis w tej sprawie.
Przychylni propozycjom ministra gospodarki Jerzego Hausnera są pracodawcy. Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych powiedział, że twarde realia pokazują, iż nie ma innej drogi naprawy finansów niż radykalne cięcia. Dodał, że relacja średniej emerytury do średniego wynagrodzenia jest w Polsce najwyższa w całej Europie środkowowschodniej a to przekłada się na bardzo wysokie pozapłacowe koszty pracy. To z kolei - jego zdaniem - na pewno nie przyczynia się do tworzenia miejsc pracy.
Pracodawcy uważają wręcz, że Plan Hausnera jest "zbyt płytki" i powinien iść jeszcze dalej.
Program zakłada redukcję wydatków w dwóch częściach: administracyjnej i socjalnej. W pierwszej przewiduje się ograniczenie wydatków administracji publicznej o kwotę do 20 mld zł do roku 2007, a w drugiej - ograniczenie wydatków, w tym samym czasie, o 12 mld zł. Część socjalna programu, tzw. Zielona Księga, została poddana debacie publicznej.