"Nie będzie kolejnych aktów przemocy na Węgrzech"
Zdaniem eksperta Polskiego Instytutu Spraw
Międzynarodowych Mateusza Gniazdowskiego, napięta sytuacja
polityczna na Węgrzech będzie się utrzymywać aż do wyborów
samorządowych 1 października; nie dojdzie jednak do kolejnych
aktów przemocy.
19.09.2006 13:55
Doszło do pewnego rodzaju katharsis. Na pewno napięcie będzie się utrzymywać do wyborów samorządowych, ale przemoc nie jest już dzisiaj w niczyim interesie - powiedział Gniazdowski, oceniając ostatnie zamieszki na Węgrzech.
Według niego, nie należy się również spodziewać dymisji premiera Ferenca Gyurcsanyego. Byłaby to słabość państwa, które ugina się pod przemocą - uważa ekspert.
W nocy z poniedziałku na wtorek tysiące uczestników antyrządowych demonstracji w Budapeszcie domagały się ustąpienia premiera Ferenca Gyurcsanya. Pokojowa, początkowo, demonstracja przed gmachem parlamentu około dziesięciu tysięcy ludzi przerodziła się w nocy w gwałtowne zamieszki. Zaatakowano gmach państwowej telewizji, spalono wiele samochodów, zdemolowano witryny sklepowe i wejścia do banków. Straty są ogromne.
Manifestacje przeciwko szefowi rządu trwały w węgierskiej stolicy od niedzieli wieczorem. Tego dnia w radiu wyemitowano nagranie, w którym premier mówi do kolegów partyjnych, że jego rząd za poprzedniej kadencji kłamał na temat stanu państwa i gospodarki, aby tylko utrzymać się przy władzy.
Zdaniem analityka PISM, dla węgierskiej opozycji dalsza eskalacja przemocy nie jest korzystna, bo pozwala rządzącym "wysuwać pod jej adresem oskarżenia o ekstremizm, o łączenie się z elementami chuligańskimi". Prawicowa opozycja będzie chciała mobilizować wyborców do demonstracji, ale będzie teraz ostrożna - przewiduje.
Dla Gniazdowskiego ostatnie antyrządowe demonstracje na Węgrzech nie są zaskoczeniem. Według niego, poza upublicznieniem wypowiedzi premiera i pogorszeniem w ostatnich miesiącach społecznych nastrojów na Węgrzech w związku z polityką gospodarczą rząd, do zamieszek przyczyniła się również "mobilizacja środowisk radykalnych na Węgrzech".
Społeczeństwo węgierskie jest bardzo głęboko spolaryzowane i wciąż trwa bardzo ostry dyskurs polityczny- ocenił Gniazdowski. Jego zdaniem, ostatnie wydarzenia jeszcze pogłębią podział węgierskiej sceny politycznej, a zarazem zmobilizują elektorat opozycji i rządzących do liczniejszego udziału w najbliższych wyborach samorządowych.