Polska"Nie będzie kolejnych aktów przemocy na Węgrzech"

"Nie będzie kolejnych aktów przemocy na Węgrzech"

Zdaniem eksperta Polskiego Instytutu Spraw
Międzynarodowych Mateusza Gniazdowskiego, napięta sytuacja
polityczna na Węgrzech będzie się utrzymywać aż do wyborów
samorządowych 1 października; nie dojdzie jednak do kolejnych
aktów przemocy.

Doszło do pewnego rodzaju katharsis. Na pewno napięcie będzie się utrzymywać do wyborów samorządowych, ale przemoc nie jest już dzisiaj w niczyim interesie - powiedział Gniazdowski, oceniając ostatnie zamieszki na Węgrzech.

Według niego, nie należy się również spodziewać dymisji premiera Ferenca Gyurcsanyego. Byłaby to słabość państwa, które ugina się pod przemocą - uważa ekspert.

W nocy z poniedziałku na wtorek tysiące uczestników antyrządowych demonstracji w Budapeszcie domagały się ustąpienia premiera Ferenca Gyurcsanya. Pokojowa, początkowo, demonstracja przed gmachem parlamentu około dziesięciu tysięcy ludzi przerodziła się w nocy w gwałtowne zamieszki. Zaatakowano gmach państwowej telewizji, spalono wiele samochodów, zdemolowano witryny sklepowe i wejścia do banków. Straty są ogromne.

Manifestacje przeciwko szefowi rządu trwały w węgierskiej stolicy od niedzieli wieczorem. Tego dnia w radiu wyemitowano nagranie, w którym premier mówi do kolegów partyjnych, że jego rząd za poprzedniej kadencji kłamał na temat stanu państwa i gospodarki, aby tylko utrzymać się przy władzy.

Zdaniem analityka PISM, dla węgierskiej opozycji dalsza eskalacja przemocy nie jest korzystna, bo pozwala rządzącym "wysuwać pod jej adresem oskarżenia o ekstremizm, o łączenie się z elementami chuligańskimi". Prawicowa opozycja będzie chciała mobilizować wyborców do demonstracji, ale będzie teraz ostrożna - przewiduje.

Dla Gniazdowskiego ostatnie antyrządowe demonstracje na Węgrzech nie są zaskoczeniem. Według niego, poza upublicznieniem wypowiedzi premiera i pogorszeniem w ostatnich miesiącach społecznych nastrojów na Węgrzech w związku z polityką gospodarczą rząd, do zamieszek przyczyniła się również "mobilizacja środowisk radykalnych na Węgrzech".

Społeczeństwo węgierskie jest bardzo głęboko spolaryzowane i wciąż trwa bardzo ostry dyskurs polityczny- ocenił Gniazdowski. Jego zdaniem, ostatnie wydarzenia jeszcze pogłębią podział węgierskiej sceny politycznej, a zarazem zmobilizują elektorat opozycji i rządzących do liczniejszego udziału w najbliższych wyborach samorządowych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)