"Nic się nie stało". Sylwester Latkowski pokazał film o pedofilii wśród celebrytów. "Opowieść o bezsilności"
"Nic się nie stało" film Sylwestra Latkowskiego o problemie pedofilii w środowisku celebrytów Telewizja Polska wyemitowała w środę wieczorem. Dokument pokazał mechanizm osaczania ofiar przez stręczycieli, którzy mieli działać w klubie "Zatoka Sztuki" w Sopocie. Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik zapowiedział powołanie zespołu, który zbada tę sprawę.
20.05.2020 | aktual.: 25.03.2022 13:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"To opowieść o bezsilności" - mówi Sylwester Latkowskich na początku filmu. Reżyser przedstawia relacje rodziny i znajomych nastolatki, która 5 lat temu popełniła samobójstwo po tym, jak wpadła w sidła stręczycieli z sopockiego klubu. Chodzi o Krystiana W., znanego jako "łowca nastolatek" i Marcina T., ("Turka”) oraz śmierć Anaidy Tutgushyan, 14-latki, która rzuciła się pod pociąg w gdańskiej dzielnicy Orunia.
To jedna z ofiar oskarżonych ws. "Zatoki Sztuki". To tam wieczorami trafiały zwabione nastolatki, gdzie miały być wykorzystywane seksualnie na skutek szantażu, zastraszenia czy po podaniu narkotyków. W filmie wypowiada się m.in. prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Stwierdza przed kamerą, że lokal "Zatoka sztuki stał się "przykrywką do działań pedofilskich, stręczycielskich czy produkcji prostytutek".
Jak zauważają komentatorzy, miało być obnażenie celebrytów, a nie przedstawiono żadnych dowodów.
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik podczas debaty po emisji filmu w TVP1 zapowiedział utworzenie grupy śledczych, którzy zbadają tę sprawę. - Prokurator Generalny powoła specjalny zespół do wyjaśnienia tej sprawy - powiedział Wójcik.
"Nic się nie stało". Sylwester Latkowski liczy na śledztwo
- Liczę, że po premierze filmu rozpocznie się śledztwo, po którym na ławie oskarżonych zobaczymy organizatorów tego procederu. Co najmniej dwie osoby nie będą już mogły łatwo zaprzeczyć przedstawionym faktom - zapowiadał w rozmowie z WP Sylwester Latkowski.
- Podobnie było ze sprawą siatki pedofilów z Dworca Centralnego w Warszawie, gdzie sprawę skręcono w taki sposób, aby zamieszane w nią znane osoby nie poniosły odpowiedzialności - powiedział Latkowski.
"Nic się nie stało". Krystian W. przed sądem
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zarzuciła Krystianowi W. popełnienie 65 przestępstw, a pokrzywdzonych jest ponad 30 nastolatek, w tym pięć, które nie ukończyły 15 roku życia. "Łowca nastolatek" usłyszał też zarzuty związane z nakłanianiem do prostytucji oraz czerpania z tego korzyści majątkowych. W. działał w Trójmieście, Pucku, Wejherowie, Władysławowie oraz Redzie od 2008 do 2015 roku.
Inna sprawa przeciwko "Krystkowi" toczy się przed sądem w Wejherowie. Chodzi o nastolatkę, która uciekła z ośrodka opiekuńczego w Sopocie. Mężczyzna spotkał się z nią w marcu 2014 r. w jednym z klubów w Pucku, a później zaproponował nocleg. Dziewczyna zeznała, że została wówczas zgwałcona.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl