''Nic się nie stało''. Sylwester Latkowski oskarża Radio Zet o cenzurę. ''To absurd''
- Rozumiem, że w ten sposób wygląda ''wolność mediów'' - napisał w mediach społecznościowych Sylwester Latkowski, który miał być w czwartek gościem porannej rozmowy w Radiu Zet, ale rozgłośni nie udało się z nim połączyć. Reżyser twierdzi, że doszło do cenzury.
- Kiedy o 8:30 usłyszycie w Radiu Zet, że były problemy techniczne w połączeniu ze mną, odpowiadam: zawsze można włączyć telefon na głośnomówiący i przystawić mikrofon - napisał na Twitterze Latkowski.
Reżyser filmu ''Nic się nie stało'' uważa, że dziennikarze stacji zastosowali wobec niego cenzurę i celowo ''zdjęli go z anteny''.
- Rozumiem, że w ten sposób wygląda ''wolność mediów''. Zdejmowanie z anteny pod pretekstem jest cenzurą - pisze dalej Sylwester Latkowski.
Na wpis szybko odpowiedziała Beata Lubecka, prowadząca program ''Gość Radia Zet''.
Zobacz też: Koronawirus. Polityk Lewicy o Łukaszu Szumowskim: "przyjaciel Polski". Ma jednak "ale"
- Szanowny Panie Redaktorze! Twierdzenie jej wysoce niesprawiedliwe. Nie po to zapraszaliśmy Pana z wyprzedzeniem, żeby potem Pana cenzurować. To absurd. Z poważaniem Radio Zet - stwierdziła Lubecka, tłumacząc się z sytuacji, jaka miała miejsce w czwartek.
Chwilę później zarzutom Latkowskiego dotyczącym cenzury dziennikarka zaprzeczyła także na antenie radia. Beata Lubecka poinformowała, że oskarżenia reżysera są bezpodstawne i zaproponowała mu nowy termin przeprowadzenia rozmowy - na jutrzejszy poranek o 8:02.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Nic się nie stało". Film o pedofilii wśród polskich celebrytów
Do emisji produkcji Sylwestra Latkowskiego doszło w środę wieczorem w Telewizji Polskiej. W dokumencie przedstawione zostały mechanizmy funkcjonowania członków grupy pedofilskiej działającej w Trójmieście, m.in. w popularnym klubie "Zatoka Sztuki", gdzie nieraz pojawiały się osoby ze świata show-biznesu.
- Jeden z tych obrońców klubu pytany teraz o seksaferę tłumaczył mi: "ja prawie nic nie pamiętam, wtedy cały czas piłem albo ćpałem" - komentuje Sylwester Latkowski. - Chociaż w Polsce głośno mówi się o pedofilii wśród księży, to w polskim show-biznesie istnieje przyzwolenie na wykorzystywanie małoletnich. Wiele osób wolało odwrócić głowę lub udawać, że to zabawa, gdy dramat bohaterek filmu rozgrywał się na wyciągnięcie ręki - komentuje Latkowski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl