Niańka z ulgą? Raczej nie
Ustawa ma pozwolić na wyjście gosposiom z szarej strefy. Dlatego został znowelizowany przepis o możliwości skorzystania z ulgi podatkowej w zamian za legalne zatrudnienie pomocy domowej. Nie mogą nimi być emerytki i rencistki, ale tylko osoby zarejestrowane w urzędach pracy, i niebędące członkami rodziny osoby zatrudniającej.
Gosposia na zlecenie
Z ulgi skorzystają tylko podatnicy prowadzący gospodarstwo domowe, którzy dadzą pracę osobie bezrobotnej na podstawie tzw. umowy aktywizacyjnej. Nie jest to umowa o pracę, ale umowa cywilna, do której stosuje się przepisy dotyczące umowy zlecenia. Pracodawca będzie więc faktycznie zleceniodawcą, a gosposia - zleceniobiorcą. Umowę aktywizacyjną można podpisać z wybranym, zarejestrowanym bezrobotnym lub też zgłosić w powiatowym urzędzie pracy "zapotrzebowanie" na pomoc domową. O zamiarze zawarcia umowy z taką osobą trzeba wcześniej poinformować urząd, aby ten oficjalnie skierował kandydata do pracy. Podpisanie umowy też trzeba zgłosić w urzędzie pracy (rejestracja).
Przez łzy do ulgi
Korzyścią z legalnego zatrudnienia pomocy domowej ma być możliwość odliczenia od podatku składek na jej ubezpieczenie społeczne. Jednak żeby to ubezpieczenie zapłacić pracodawca-zleceniodawca niani powinien co miesiąc zapłacić z własnej kieszeni:
- połowę składki emerytalnej (drugą połowę finansuje gosposia),
- połowę składki rentowej (pozostałą część finansuje gosposia),
- składkę wypadkową.
W ciągu 7 dni od podpisania umowy aktywizacyjnej zatrudniający pomoc domową musi zgłosić się do ZUS i zarejestrować się jako płatnik składek (oraz niani jako osoby ubezpieczonej). Do 15 dnia każdego miesiąca trzeba też składać za nią dokumenty rozliczeniowe.
Oprócz tych składek płatniku musi rozliczać finansowaną przez gosposię: składkę chorobową, połową składki emerytalnej i rentowej. Musi też rozliczać podatek dochodowy niani za przepracowany w tej roli czas.
Maryla Pawlak Żalikowska
Kurier Poranny