Trwa ładowanie...
20-05-2005 17:00

Ngałang Sangdrol apeluje o wsparcie dla autonomicznych dążeń Tybetu

O wsparcie działań mających na celu wprowadzenie autonomii Tybetu, co zagwarantuje przestrzeganie tam praw człowieka - zaapelowała jedna z najsłynniejszych tybetańskich więźniarek politycznych Ngałang Sangdrol podczas piątkowego spotkania z Parlamentarną Grupą Kobiet w Warszawie.

Ngałang Sangdrol apeluje o wsparcie dla autonomicznych dążeń TybetuŹródło: PAP
d2djiy2
d2djiy2

W wolnym świecie trzeba respektować prawa kobiet, traktować je z szacunkiem, w Tybecie - nie. Tam nie ma mowy o prawach kobiet, bo nikt nie ma praw. Dopiero po wyjeździe stamtąd zrozumiałam pewne sprawy. Zaczęłam inaczej patrzeć na przykład na przymusową aborcję czy sterylizację kobiet; zrozumiałam, że to jest przestępstwo - powiedziała Ngałang Sangdrol.

Opowiedziała o swoich przeżyciach w więzieniu. Skakano nam po palcach. W lato kazano nakładać na siebie wszystkie ubrania, koce, pościel i biegać po placu apelowym. Godzinami uczono nas musztry. Kazano całymi dniami nieruchomo stać w pełnym słońcu, ze szklanką na głowie i gazetami między nogami i pod pachami. Wydawano komendy po chińsku, gdy ktoś ich nie rozumiał, był karany biciem. Wiązano nam ręce i wieszano na drzewach. Stosowano elektrowstrząsy - powiedziała.

Wyciągałyśmy z ubrań nitki, wiązałyśmy na nich supełki, by zrobić (buddyjskie) różańce. Przyłapane na tym musiałyśmy je jeść i byłyśmy kopane - dodała.

Podkreśliła, że odzyskanie przez więźniów politycznych wolności po odbyciu kary, często jest kontynuacją ich prześladowań i problemów. Byli więźniowie polityczni nie mają możliwości zapracowania na własne utrzymanie, zwolnieni mnisi nie mogą wrócić do klasztorów, osoby świeckie, do pracy. Jeśli ktoś im pomaga, z rodziny lub krewnych, zwykle sam trafia do więzienia - wyjaśniła.

d2djiy2

To wszystko nadal dzieje się w Tybecie, to codzienność jego mieszkańców. Władze chińskie stosują taką politykę wobec tybetańskich kobiet, mężczyzn i dzieci, by zniszczyć naród i jego kulturę. Aby położyć kres łamaniu praw człowieka w Tybecie, trzeba politycznie rozwiązać problem i wprowadzić autonomię regionu - podkreśliła.

Ngałang Sangdrol, trafiła do więzienia na 11 lat za udział w protestach przeciwko polityce chińskich władz. Stała się znana opinii publicznej, gdy w 1993 roku w więzieniu, wraz z trzynastoma innymi uwięzionymi kobietami potajemnie nagrała pieśni opowiadające m.in o odwadze, nadziei oraz miłości do ojczyzny i bliskich. Taśmy udało się wynieść poza mury więzienia w Drapczi.

W 2003 roku władze chińskie przekazały Ngałang pracownikom Departamentu Stanu USA i zezwoliły na jej wyjazd do Stanów Zjednoczonych. 28-letnia Ngałang Sangdrol mieszka obecnie w Waszyngtonie i współpracuje m.in. z International Campaign for Tibet.

d2djiy2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2djiy2
Więcej tematów