PolskaNFZ wygra procesy o pieniądze na podwyżki?

NFZ wygra procesy o pieniądze na podwyżki?

Mamy bardzo duże szanse wygrania spraw o
podwyżki - uważa wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia Marek
Mazur. NFZ odwołał się od wyroku, jaki zapadł w Krakowie w lipcu,
na podstawie którego ma wypłacić jednemu ze szpitali 3,7 mln zł
jako należność za wypłacone wcześniej podwyżki.

27.08.2003 19:00

Precedensowy wyrok nie jest prawomocny. Podwyżki były wypłacone pracownikom z tytułu tzw. ustawy 203 zł. Po tym wyroku wiele szpitali złożyło pozwy do sądów domagając się pieniędzy na podwyżki dla pracowników.

Mazur przypomniał, że co piąty szpital w Polsce wykazuje zysk, co trzeci wypłacił podwyżki wynikające z tzw. ustawy 203 zł. To pokazuje, że można efektywnie gospodarować - mówił.

Mazur dodał, że w 2001 r. kasy chorych przeznaczyły na kontrakty o 14% więcej pieniędzy niż w roku 2000, w 2002 - o 6% więcej niż w roku 2001. "Świadczeniodawcy mieli w ramach większych kontraktów podnieść pracownikom pensje" - powiedział. Według niego były placówki, które zamiast tego robiły zakupy inwestycyjne. Szacuje się, że dług szpitali w Polsce wynosi ok. 6,3 mld zł.

Mazur wypowiadał się podczas debaty na temat ochrony zdrowia, zorganizowanej w warszawskim Domu Dziennikarza. Przekonywał, że "może być optymistycznie w ochronie zdrowia".

Wypowiedź wiceprezesa spowodowała wrzenie wśród przysłuchujących się. "Nie można generalizować. Ja co prawda nie mam zadłużenia, wypłaciłem podwyżki, nigdy nie byłem oddłużany" - powiedział dyrektor Centralnego Szpitala Klinicznego w Łodzi Wojciech Bieńkiewicz. Podkreślił, że to nie uprawnia go jednak do wniosków, iż winnymi kłopotów placówek ochrony zdrowia są jedynie ich zarządzający.

Inny dyskutant przypomniał, że za każdym razem większa kwota kontraktu oznaczała większą liczbę świadczeń przy jednoczesnym obniżeniu ceny za te świadczenia. Uczestnicy dyskusji podkreślali, że nie mieli też wielkiej możliwości negocjowania umów, bowiem nie było alternatywnego ubezpieczyciela. Kasy chorych mogły więc dyktować warunki.

Wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia mówił o tym, że choć rok 2002 kasy chorych zakończyły deficytem w wysokości 600 mln zł, to dzięki lepszemu, niż prognozowano, spływowi składki na ubezpieczenie zdrowotne i kilku działaniom rządu udało się skorygować plan na rok 2003 i pokryć tę stratę.

Wiadomości optymistycznych według Mazura jest więcej - m.in. dzięki przyspieszeniu gospodarczemu można prognozować, że w przyszłym roku będzie o ok. 800 mln zł więcej pieniędzy ze składki. "Dla świadczeniodawców będzie to ok. 2,5% więcej" - mówił Mazur. Podkreślił, że zakończono już agregację umów - czyli podsumowanie wszystkich kontraktów zawartych przez kasy chorych.

"Obawiam się, że optymizm pana prezesa jest urzędowy" - podsumował wystąpienie Mazura poseł PiS Bolesław Piecha. Na pytanie, czy Fundusz ma jakiś awaryjny plan na wypadek, gdyby przegrał sprawy o podwyżki, nie otrzymał odpowiedzi. "Będziemy nad tym pracować" - powiedział Mazur.

Rząd nie przyjął rozwiązania proponowanego przez ministra zdrowia (i uzgodnionego z władzami Funduszu), które zakładało emisję obligacji o wartości ok. 3,5 mld zł przez NFZ na poczet spłaty ewentualnych roszczeń ze strony świadczeniodawców.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)